W stanie Nowy Meksyk na południowym zachodzie USA znajduje się formacja stworzona przez aktywność starożytnego wulkanu. Carrizozo Mapais, bo tak nazywa się ślad, powstał w wyniku jednej z najdłuższych erupcji w historii holocenu - trwającej wciąż epoki geologicznej. Jego najnowsze zdjęcia wykonał jeden z astronautów podczas pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Carrizozo Malpais to pozostałość po dużym i bardzo starym wypływie lawy w środkowej części Nowego Meksyku. Jednemu z astronautów, który w czerwcu znajdował się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), udało się sfotografować formację. Zdjęcia skompilowano w jeden plik, a ostatnio udostępniono na należącej do NASA stronie Earth Observatory.
Najdłuższa erupcja w historii świata
Na północnym krańcu formacji znajduje się Little Black Peak - nieaktywny stożek żużlowy, który jest najwyższym punktem wulkanu tarczowego. Według szacunków, około 5000 lat temu pojawił się w nim otwór wentylacyjny. Przez kilka dekad wydobywał się stamtąd materiał wulkaniczny. Był to jeden z dwóch najmłodszych wylewów lawy w Nowym Meksyku i jednocześnie najdłuższa erupcja w holocenie - trwającej współcześnie epoce geologicznej. Ślad, który powstał po tym zjawisku, od najbardziej wysuniętych krańców ciągnie się na długości 75 kilometrów przez pustynię Chihuahuan.
Na zdjęciach widać rozproszone, jaśniejsze obszary. Mogą to być szczeliny, zapadliska, a także depresje, które powstały podczas zastygania lawy. W niektórych miejscach gleba jest całkowicie goła, inne może porastać pustynna roślinność, taka jak kaktusy, opuncje, kwiaty wieloletnie i jałowce.
W górnej części obszar przecina droga i trasa kolejowa do miasta Carrizozo.
Źródło: earthobservatory.nasa.gov, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: earthobservatory.nasa.gov