Cyklon Gabrielle uderzył w Nową Zelandię w poniedziałek rano lokalnego czasu. Na północy kraju wiatr powalił drzewa, niektórzy stracili dostęp do prądu. Przed nadejściem żywiołu podjęto decyzję o zamknięciu znacznej części szkół w Auckland, największym mieście Nowej Zelandii. Do odwołania nie kursują pociągi, a krajowe linie lotnicze anulowały połączenia do i z miasta.
Początkowo cyklon o imieniu Gabrielle uderzył w zamieszkiwaną przez około dwóch tysięcy ludzi, położoną na Oceanie Spokojnym, australijską wyspę Norfolk w sobotę wieczorem lokalnego czasu. Związany z nim silny wiatr powalił drzewa oraz spowodował przerwy w dostawach energii elektrycznej, choć wyspę oszczędziły najgroźniejsze porywy. Cyklon skierował się następnie na południe, w stronę Nowej Zelandii.
Gabrielle w Nowej Zelandii
Gabrielle uderzył uderzył w Wyspę Północną Nowej Zelandii w poniedziałek rano czasu lokalnego (w niedzielę wieczorem w Polsce). Niebezpieczne warunki pogodowe panują na północy oraz w środkowej części kraju.
Do godziny 7 najsilniejsze porywy wiatru odnotowano w rejonie półwyspu Coromandel, gdzie wiało z prędkością 160 kilometrów na godzinę - podała krajowa instytucja meteorologiczna MetService. W regionie Northland połamane zostały drzewa, doszło do powodzi błyskawicznych i przerw w dostawach prądu.
"Wyjątkowo silny wiatr i ulewny deszcz", czerwone alerty
Jeszcze przed nadejściem cyklonu, w niedzielę po południu na Wyspie Północnej w Nowej Zelandii odnotowano porywy wiatru dochodzące nawet do 140 km/h. Wystąpiły też ulewne opady deszczu, ale jak przekazała krajowa instytucja meteorologiczna MetService najbardziej intensywne opady przewidywane są na poniedziałek.
MetService ostrzegła przed "wyjątkowo silnym wiatrem, ulewnym deszczem i wysokimi falami". Dla północnej części Nowej Zelandii wydano czerwone alerty meteorologiczne. Na przeważającym obszarze Wyspy Północnej obowiązują pomarańczowe ostrzeżenia, niższego stopnia. Północna część Wyspy Południowej również została objęta takimi alertami.
Agencja Reutera przypomniała, że Auckland, największe miasto kraju, które szczególnie mocno ma odczuć skutki cyklonu, dwa tygodnie temu zostało dotknięte rekordowymi opadami deszczu, będącymi przyczyną powodzi oraz śmierci czterech osób. Nadal obowiązuje stan wyjątkowy.
Zamknięto szkoły
O godzinie 19 lokalnego czasu w niedzielę około 15 tysięcy odbiorców na północy kraju było bez prądu - poinformowała Publiczna stacja radiowa RNZ. Służby ostrzegają przed przerwami w dostawach prądu, które mogą potrwać przez kilka dni.
Jak przekazała rozgłośnia, znaczna część szkół w poniedziałek w Auckland będzie zamknięta. Mieszkańcy miasta proszeni są o pozostanie w domach w poniedziałek i wtorek, jeżeli jest to możliwe.
Urząd ds. zarządzania kryzysowego w Auckland (AEM) zaplanował otwarcie 26 schronów w mieście.
Premier: upewnijcie się, że jesteście przygotowani
- Naszym głównym przesłaniem dla ludzi w całym kraju jest: poważnie potraktujcie ostrzeżenie pogodowe i upewnijcie się, że jesteście przygotowani - powiedział premier Chris Hipkins. - Upewnijcie się, że macie apteczki pierwszej pomocy, upewnijcie się, że wiecie, gdzie musicie się udać na wypadek, gdybyście musieli się ewakuować - dodał.
Jak ostrzegł Hipkins, "biorąc pod uwagę położenie i intensywność Gabrielle, cyklon ten stwarza bardzo wysokie ryzyko wystąpienia poważnych, ciężkich i bezprecedensowych warunków pogodowych w wielu częściach Wyspy Północnej od niedzieli do wtorku".
Nie kursują pociągi, odwołane loty
Ze względu na prognozowane trudne warunki pogodowe, do odwołania zawieszono kursowanie wszystkich pociągów w Auckland.
Linie lotnicze Air New Zeland poinformowały o odwołaniu wielu długodystansowych lotów międzynarodowych w poniedziałek oraz połączenia krajowe do i z Auckland.
Źródło: Reuters, rnz.co.nz, tvnmeteo.pl, PAP