Martwa kałamarnica olbrzymia (Architeuthis dux) o długości ponad czterech metrów, z połamanymi kilkoma mackami. Na taki widok mogli natknąć się w ubiegłym tygodniu spacerowicze na plaży Scarborough w Republice Południowej Afryki. Przyczyna śmierci zwierzęcia nie jest jeszcze jasna, prowadzone są badania. To już drugi raz w 2022 roku morze wyrzuca na brzeg w okolicach Kapsztadu ciało "krakena".
We wtorek w ubiegłym tygodniu na skalisty brzeg plaży Scarborough w Kapsztadzie (RPA), niedaleko Przylądka Dobrej Nadziei, ocean wyrzucił ciało gigantycznej kałamarnicy. Zwierzę miało 4,3 metra długości. - Chociaż istnieją inne duże gatunki, jestem prawie pewien, że jest to kałamarnica olbrzymia - skomentował zoolog Mike Vecchione z Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie.
W tym roku to już drugie takie znalezisko w okolicy Kapsztadu. Poprzednio kałamarnicę olbrzymią (Architeuthis dux) znaleziono 30 kwietnia na Long Beach w Kommetjie. Ten głowonóg nie był jednak aż tak imponujący, miał "zaledwie" 3,5 m długości. Obecnie znaleziony do rekordzistów zresztą też nie należy. Największa kałamarnica olbrzymia, jaką kiedykolwiek zauważono, mierzyła 13 m długości, a według niektórych badań stworzenia te mogą osiągnąć nawet 20 metrów.
Nie jest jasne, jak zginęła
Zoolog Mike Vecchione wyjaśnił, że bez badań można tylko spekulować, w jaki sposób zginęło zwierzę. - Większość skóry ma otarcia, a niektóre ramiona są odłamane. Ale może to wynikać z wyrzucenia na skały - stwierdził.
Mogło być na przykład tak, że kałamarnica odważyła się wpłynąć na płytkie, przybrzeżne wody, aby się pożywić, a wtedy uderzył w nią jakiś statek. - Literatura sugeruje, że kałamarnice potrafią podpływać bliżej brzegu. Zapuszczają się na płytsze wody w godzinach wieczornych, aby się pożywić, a potem migrują z powrotem na głębię - stwierdził Dylan Clarke, biolog morski z Iziko South African Museum w Kapsztadzie. Podkreślił jednak, że wersję o zderzeniu ze statkiem "trudno udowodnić bez relacji świadków".
Mogą żyć na całym świecie
Te tajemnicze morskie stwory - przypuszczalnie to one weszły do legend i mitów jako złowrogie krakeny - żyją na co dzień na głębokości od 500 do tysiąca metrów. Na atramentową ciemność wód spoglądają przez oczy wielkości talerzy obiadowych. Na podstawie miejsc, w których kałamarnice olbrzymie zostały wyrzucone na brzeg, naukowcy doszli do wniosku, że zwierzęta te mogą zamieszkiwać wszystkie oceany, ale najczęściej bytują w okolicach Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku oraz w północnym i południowym Atlantyku.
- Osiadanie na mieliźnie tych zwierząt u brzegów Afryki Południowej nie jest niezwykłe. To jedno z kilku miejsc na świecie, w których dochodzi do tego regularnie - powiedział Vecchione.
Mało informacji o kałamarnicach
Próbki tkanek pobrane z ciała kałamarnicy zbadają naukowcy z Iziko South African Museum. Badacze skorzystają z próbek nie tylko dla ustalenia przyczyny śmierci zwierzęcia. Zapowiadają badania genetyczne, a także analizy chemiczne w celu wykrycia możliwych zanieczyszczeń i stabilnych izotopów - nieradioaktywnych pierwiastków o różnej liczbie neutronów w jądrach - które znajdowały się w ciele zwierzęcia. Analiza izotopów, a także badanie układu pokarmowego, dostarczą wskazówek na temat historii żywienia kałamarnicy.
Ponadto na podstawie jej organów rozrodczych i statolitów (u bezkręgowców to elementy narządu zmysłu równowagi), będą w stanie określić jej wiek. Poprzednie badania wykazywały, że kałamarnice olbrzymie mogą żyć około pięciu lat.
- Dostępność informacji o kałamarnicach olbrzymich jest stosunkowo niewielka i opiera się albo na martwych, albo już umierających zwierzętach, które zostały zmyte na brzeg lub schwytane w komercyjne sieci trałowe - przyznał Dylan Clarke. Jak dodał, ciało kałamarnicy ze Scarborough Beach dołączy do kolekcji okazów w Muzeum Iziko.
Źródło: livescience.com
Źródło zdjęcia głównego: Twitter