Erupcja wulkanu Fagradalsfjall w południowo-zachodniej Islandii jest nieunikniona, mimo spadku aktywności sejsmicznej w tamtym regionie - ostrzegają eksperci. Władze podjęły decyzję o budowie muru wokół pobliskiej elektrowni geotermalnej Svartsengi, głównego dostawcy wody i prądu dla mieszkańców półwyspu Reykjanes.
Prawdopodobieństwo erupcji pozostało wysokie mimo spadku aktywności sejsmicznej - poinformowało we wtorek Islandzkie Biuro Meteorologiczne (IMO). Między północą a południem na półwyspie Reykjanes w pobliżu wulkanu odnotowano prawie 800 trzęsień ziemi, a więc mniej niż w ciągu dwóch poprzednich dób. Jak powiedział Rikke Pedersen "niższa aktywność sejsmiczna zwykle poprzedza erupcję".
BBC poinformowało, że - w ocenie ekspertów - spodziewany wybuch nie będzie tak groźny, jak wcześniej sądzono, lecz może narazić ewakuowane w weekend miasto Grindavik na niebezpieczeństwo ze względu na zagrożenie wypływem lawy.
Thor Thordason, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, powiedział w rozmowie z brytyjską stacją, że magma znajduje się obecnie na głębokości niecałych 800 metrów pod powierzchnią ziemi, a erupcja wydaje się nieunikniona. - Niestety, najbardziej prawdopodobne miejsce wybuchu leży w granicach miasta Grindavik - dodał naukowiec.
W poniedziałek informowano, że erupcja może rozpocząć się w "każdym momencie", a jej ryzyko oceniano jako "znaczne".
Zbudują mur wokół elektrowni
Wybuch wulkanu zagraża elektrowni geotermalnej Svartsengi, położonej w odległości około sześciu kilometrów na północ od Grindavik. Jest ona głównym dostawcą energii elektrycznej i wody dla mieszkańców półwyspu. Pod koniec zeszłego tygodnia została zamknięta.
We wtorek władze poinformowały o budowie muru wokół elektrowni, aby ochronić ją przed możliwymi wypływami lawy na powierzchnię ziemi. W miejsce elektrowni we wtorek przywożony był sprzęt potrzebny do budowy.
Wzrost poziomu dwutlenku węgla w ewakuowanym mieście
We wtorek mieszkańcom około czterotysięcznego Grindaviku pozwolono ponownie na krótko wrócić do swoich domów, by mogli odebrać oni swoje rzeczy.
Około godziny 17 islandzkie media poinformowały, że pomiary z krajowej agencji meteorologicznej wykryły podwyższony poziom dwutlenku węgla w mieście na jednym z mierników. Ze względów bezpieczeństwa wszystkim osobom przebywającym w Grindaviku nakazano jego opuszczenie. Jak przekazano, ewakuacja przebiegła w kilka minut.
Prawie wszyscy z 3800 mieszkańców miasta byli w stanie znaleźć zakwaterowanie u członków rodziny lub przyjaciół, a tylko od 50 do 70 osób trafiło do ośrodków ewakuacyjnych. Według organizacji Dyrfinna większość zwierząt domowych i hodowlanych została przeniesiona z miasta do poniedziałkowej nocy.
Do erupcji wulkanu Fagradalsfjall doszło już w lipcu. Poprzedni wybuch w 2021 roku poprzedziły wstrząsy, które trwały przez kilka tygodni. Leżąca na styku dwóch płyt kontynentalnych Islandia znajduje się na terenie znanym z dużej aktywności wulkanicznej. W południowej części kraju położony jest również wulkan Eyjafjallajokull, którego erupcja w 2010 roku zablokowała na kilka dni ruch lotniczy między Europą i Ameryką Północną.
Źródło: Reuters, ruv.is, PAP, tvnmeteo.pl