Indyjska policja zastrzeliła tygrysa zwanego "ludożercą z Champaran" - poinformowały miejscowe władze. Drapieżnik zabił wcześniej co najmniej dziewięć osób w stanie Bihar. Został zabity po wielkiej obławie z udziałem tropicieli na słoniach. Jak twierdzą ekolodzy, powodem agresywnych zachowań tygrysów wobec ludzi jest ekspansja osiedli ludzkich na terenach zamieszkiwanych przez dzikie koty.
Podczas wielkiej obławy z udziałem 200 policjantów i przedstawicieli służb, w tym tropicieli na słoniach, we wschodnich Indiach zastrzelono tygrysa zwanego "ludożercą z Champaran". Prawdopodobnie trzyletni samiec przez ostatnich kilka miesięcy terroryzował ludzi mieszkających na terenie rezerwatu Valmiki w regionie Champaran. Jak donosiły media, wieśniacy bali się wychodzić w nocy z domów.
Ostatnie ofiary śmiertelne to kobieta i jej ośmioletni syn, ale jeszcze przed ich śmiercią władze uznały tygrysa za "ludożercę" i na tej podstawie wydały zgodę na jego zabicie. Wcześniejsze próby schwytania zwierzęcia kończyły się niepowodzeniem.
"To była bezsenna noc dla całej wioski"
Obławę zorganizowała policja stanu Bihar. Funkcjonariusze otoczyli w sobotę 8 października pole trzciny cukrowej w pobliżu wsi Sitaltola Baluw - poinformował dyrektor rezerwatu. - To była bezsenna noc dla całej wioski - stwierdził Paltu Mahato, mieszkaniec wioski, w rozmowie z "Hindustan Times".
Tygrys został zastrzelony o 15.15 czasu lokalnego w sobotę.
Tygrysy w Indiach
Około 75 procent wszystkich tygrysów na świecie żyje w Indiach. Według oficjalnych statystyk w latach 2014-2019 drapieżniki te zabiły w tym kraju prawie 225 osób. Jak twierdzą ekolodzy, powodem agresji jest ekspansja osiedli ludzkich na tereny zamieszkiwane przez dzikie koty.
Źródło: BBC, PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Twitter