W hiszpańskiej gminie Villaviciosa de Cordoba w czasie polowania jednego dnia zastrzelono około 450 zwierząt. Chodzi głównie o jelenie, daniele, muflony i dziki. U władz kraju zaprotestowało przeciw temu kilka organizacji ekologicznych. Hiszpańska Królewska Federacja Polowań (RFEC) twierdzi, że wydarzenie było zorganizowane zgodnie z prawem.
Według aktywistów hiszpańskiej organizacji Ekolodzy w Akcji (EA) zorganizowane pod koniec stycznia polowanie służyło jedynie masowemu zabiciu zwierząt. Nazywając wydarzenie "masakrą", poinformowali, że zwierzęta zostały spędzone na teren o powierzchni zaledwie trzech hektarów, skąd nie miały możliwości ucieczki.
W rozmowie z dziennikiem "El Mundo" ekolodzy opowiedzieli, że teren, na którym odbyło się polowanie z udziałem 70 myśliwych, został całkowicie ogrodzony. Zabitych zostało około 450 zwierząt, w tym głównie jelenie, daniele, muflony oraz dziki.
"Nadmiar niektórych gatunków"
Gazeta zauważa, że według Hiszpańskiej Królewskiej Federacji Polowań (RFEC) wydarzenie zorganizowano zgodnie z prawem. Kierujący tą organizacją Manuel Gallardo zaznaczył, że "polowanie było konieczne z uwagi na nadmiar niektórych gatunków" dzikich zwierząt występujących w tym regionie.
Media przypominają, że masowe polowanie odbyło się ponad dwa lata po podobnym wydarzeniu, w którym - również w Andaluzji - z rąk blisko 80 myśliwych zginęło 413 jeleni, saren oraz dzików.
Zaznaczono, że hiszpańskie firmy organizujące polowania działają również na terenie Portugalii, gdzie w grudniu 2020 roku tylko podczas jednego polowania myśliwi zabili 540 dzikich zwierząt w okolicach miasta Azambuja.
Źródło: PAP, El Pais
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock (zdjęcie ilustracyjne)