Walia w sobotę zmagała się z ulewami. Zginęło troje paddleboarderów, którzy w tym czasie przebywali na rzece Cleddau. W akcji ratunkowej brało udział około 50 osób.
Trójka paddleboarderów zginęła, a jedna osoba jest w stanie krytycznym po tym, jak w sobotę cała grupa doświadczyła problemów na wzburzonej, przepełnionej rzece Cleddau w miejscowości Haverfordwest. Policja Dyfed-Powys w Walii poinformowała, że dwie kobiety i mężczyzna zmarli na miejscu. Inną kobietę trzeba było hospitalizować.
Ofiary były częścią zespołu dziewięciu osób, które postanowiły udać się na wycieczkę do Pembrokeshire, aby popływać na deskach. Pozostałe pięć osób zostało uratowanych - ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ogromna akcja ratunkowa
Według relacji policji, jeden ze świadków tragedii postanowił wskoczyć do wody, by ocalić członków grupy. Udało mu się bezpiecznie wydostać. Trwa dochodzenie w sprawie tego wypadku.
Jak podały lokalne media, cała grupa należała do organizacji sportowej South Wales Paddle Boarders z siedzibą w Port Talbot. Dodano, że w wyprawie miała brać udział jeszcze jedna kobieta, jednak wycofała się rano, ponieważ była zaniepokojona warunkami pogodowymi.
W akcję ratunkową zaangażowanych było ponad 20 policjantów i 30 strażaków, w tym także wyspecjalizowani technicy ratownictwa wodnego. Do przeszukiwania brzegów i rzeki użyto dwóch łodzi straży pożarnej, a także śmigłowce.
Zaskoczeni przez ulewę
Jeden z radnych podziękował ratownikom i jak dodał, wypadek nastąpił z powodu ogromnej ulewy.
- Wydaje się, że, niestety, grupa została złapana przez ulewę i to właśnie to doprowadziło do tragedii - mówił Thomas Tudor.
W regionie obwiązywały żółte alerty przed ulewami wydane przez brytyjską służbę meteorologiczną MetOffice. Większość alarmów zdjęto dopiero w niedzielę.
Źródło: ENEX, BBC