Rośnie liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Grecji. W niedzielę służby ratunkowe odnalazły kolejne ciała. Tym samym tragiczny bilans żywiołu wzrósł do 15. Wciąż trwają poszukiwania dwóch osób. Żywioł spowodował ogromne zniszczenia w Tesalii, gdzie napadało najwięcej deszczu, a w regionie ewakuowane zostało ponad 4000 osób.
W Grecji trwa liczenie strat po ulewach, jakie od wtorku do piątku przyniósł ze sobą niż Daniel. Jak poinformowały w niedzielę greckie media, ekipy ratunkowe odnalazły ciała trzech osób, przez co bilans ofiar żywiołu wzrósł do 15. Dwie kolejne osoby wciąż są zaginione.
Tesalia pod wodą
Największe straty zanotowano w Tesalii w środkowej części kraju. Rzeki wystąpiły z brzegów, całkowicie zatapiając pola uprawne i część miast. Domy i mosty zawaliły się pod naporem wód powodziowych, zaś drogi i słupy energetyczne zostały zniszczone. Jak podały władze, do tej pory z zagrożonych terenów ewakuowano ponad 4250 osób.
W niedzielę wieczorem do centrum kryzysowego w Tesalii ma przyjechać premier Grecji Kyriakos Mitsotakis. Polityk ma przedstawić szereg programów pomocy dla osób dotkniętych przez ulewy. Według agencji Reutera jest to najtragiczniejsza w skutkach powódź, jaka nawiedziła Grecję od momentu prowadzenia pomiarów w 1930 roku.
Powodzie po pożarach
W poniedziałek premier Grecji uda się do regionu Ewros i parku narodowego Dadia-Lefkimi-Soufli w północno-wschodniej Grecji. Obszar ten został poważnie dotknięty pożarami w okresie poprzedzającym nadejście cyklonu Daniel.
Badania naukowe wskazują, że suchy, śródziemnomorski klimat Grecji stawia ją na linii frontu globalnych zmian klimatycznych. W przyszłości spodziewane jest tam jeszcze więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Źródło: Reuters, ekathimerini.com