Najgwałtowniejsza fala sztormowa od 100 lat zagraża Danii. Mniejsze wyspy odcięte od świata

Burza Babet, która w środę i czwartek przechodziła nad Wyspami Brytyjskimi, podąża na wschód. Żywioł zagraża Danii, niosąc ze sobą niebezpieczne fale sztormowe.

Duński instytut meteorologiczny DMI wydał czerwone, czyli najbardziej poważne ostrzeżenie dla południowych wybrzeży kraju. W cieśninie Mały Bełt poziom wody osiągnie szczyt w sobotę w nocy i wyniesie od 180 do 220 centymetrów powyżej normalnego stanu wody, zagrażając południowo-wschodniej części kraju. Niebezpiecznie będzie także wzdłuż wybrzeży wysp oraz w zatokach, a sytuację ma pogarszać silny wiatr.

Eksperci wyjaśniają, że na wysoki stan Bałtyku wpłynął duży wlew wody z Morza Północnego, który następnie, na skutek silnego wschodniego wiatru, cofnął się w kierunku duńskich cieśnin. Woda została wtłoczona do tego "wąskiego gardła" i spiętrzyła się. Jak wyjaśniły lokalne media, może to być najgwałtowniejsza fala sztormowa od stulecia. Dodatkowo w Danii w piątek wieczorem spodziewane są intensywne opady deszczu. W niektórych miejscach na wybrzeżu Półwyspu Jutlandzkiego doszło już do pierwszych podtopień.

Policja z najbardziej zagrożonego przez sztorm regionu Dania Południowa wydała ostrzeżenia dla mieszkańców, których domy mogą być zagrożone. Część osób zostało prewencyjnie ewakuowanych.

- Osoby znajdujące się na obszarach portowych oraz nisko położonych są proszone o przygotowanie się na możliwe powodzie - przekazał Gert Bisgaard z policji w południowej Jutlandii.

Burza spowodowała już pierwsze utrudnienia komunikacyjne. W porcie lotniczym Kastrup w Kopenhadze sztorm spowodował już wstrzymanie odlotu lub przekierowanie na inne lotniska około 70 samolotów. Nie kursują promy, powodując odcięcie od świata mniejszych wysp. Wstrzymano również ruch części pociągów.

Niewykluczone, że zostanie zamknięty most nad Sundem, łączący Kopenhagę ze szwedzkim Malmo. Z portów południowej Szwecji nie wypłynęły natomiast promy do Polski.