"Całe wsie obróciły się w gruzy". Zginęło prawie 100 osób

W niedzielę mozambijski Instytut Zarządzania Ryzykiem i Katastrofami potwierdził, że w wyniku uderzenia cyklonu Chido zmarły co najmniej 94 osoby. Rannych zostało ponad 450 mieszkańców kraju, zaś zniszczeniu uległo ponad 110 tys. domów, wiele szkół i placówek medycznych.

Guy Taylor, rzecznik UNICEF w tym kraju, ocenił, że cyklon, który uderzył w ten kraj w ubiegłym tygodniu, "zdewastował" jego części. Zauważył, że wiele dotkniętych obszarów było już domem dla bezbronnej i biednej ludności.

- Wiele rodzin, w tym dzieci, straciło wszystko. Całe wsie obróciły się w gruzy. Ludzie pilnie potrzebują schronienia - powiedział w rozmowie z telewizją Al-Dżazira.

Do największych zniszczeń doszło w prowincji Cabo Delgado. Żywioł zszedł na ląd w pobliżu miasta Pemba, zrywając dachy, uszkadzając infrastrukturę cywilną oraz równając z ziemią systemy elektryczne i komunikacyjne. Zgodnie z danymi UNICEF żywioł dotknął co najmniej 90 tysięcy dzieci, a sytuację pogarsza panujący w Cabo Delgado konflikt zbrojny.

Cyklon przeszedł również przez prowincje Nampula i Niassa, pozostawiając ponad 25 tysięcy rodzin bez prądu i uszkadzając dwie instalacje wodne. W regionie, który walczy z epidemią cholery, ostatnie zniszczenia stwarzają ryzyko pogorszenia się sytuacji zdrowotnej.

Przejście cyklonu doprowadziło do największych zniszczeń na Majotcie u wybrzeży Afryki Wschodniej - jednym z najbiedniejszych francuskich terytoriów zamorskich.

Według bardzo prowizorycznych ustaleń cyklon spowodował na archipelagu śmierć 31 osób, a rannych zostało około 1,4 tys. ludzi. Władze spodziewają się jednak, że ostateczny bilans ofiar będzie znacznie wyższy.

Służba meteorologiczna Meteo France poinformowała, że cyklon Chido był najsilniejszą burzą, która uderzyła w Majottę od ponad 90 lat.