Argentyńska prowincja Corrientes zmaga się z suszą. Upały i długotrwały brak opadów sprawiają, że dochodzi do rozległych pożarów buszu. Mieszkańcy obawiają się o swoje miejsca pracy i stan gospodarki.
Argentyńscy strażacy w niedzielę walczyli o ugaszenie rozległego pożaru buszu w prowincji Corrientes. Ogień ogarnął powierzchnię ponad 600 tysięcy hektarów. Do akcji gaśniczej dołączali ochotnicy - okoliczni mieszkańcy.
Wpływ na gospodarkę
Tak ogromne pożary to konsekwencja upałów i suszy, jaka panuje w całym regionie od półtora roku. - Wysokie temperatury, brak deszczu, to stres dla gleby i roślin - mówiła w rozmowie z Agencją Reutera mieszkanka regionu Josefina Pineiro.
Doszczętnie zniszczonych zostało między innymi wiele plantacji yerba mate, znajdujących się w Corrientes. Płoną pastwiska. Mieszkańcy obawiają się, że z powodu anomalii pogodowych gospodarka regionu doświadczy jeszcze większego kryzysu.
- Prawda jest taka, że prowincja Corrientes przeżywa katastrofę związaną z pożarami. Zginęło wiele flory i fauny, a często to one zapewniają nam pracę i zarobek. Co będzie, jeśli jutro wszystko przepadnie? - zastanawiał się Luis Candia, jeden z uczestników akcji gaśniczej.
Źródło: Reuters