We wtorek w okolicach tatrzańskiego schroniska Murowaniec turyści uchwycili buszującego wśród stolików niedźwiedzia. Zwierzę najprawdopodobniej zbliżyło się do budynku w poszukiwaniu pożywienia. Jak opowiadają pracownicy, niedźwiedzie rzadko pojawiają się w tej okolicy, ale ten akurat osobnik spędził tam trochę czasu.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające niedźwiedzia, który we wtorek pojawił się na Hali Gąsienicowej. Zwierzę krążyło między przyprószonymi śniegiem stolikami przy schronisku Murowaniec, obwąchując otoczenie i wspinając się na tylne łapy.
Długa wizyta
W rozmowie z tvnmeteo.pl pracownicy schroniska Murowaniec potwierdzili, że zwierzę zbliżyło się do schroniska na kilka dni przed wykonaniem nagrania - po raz pierwszy zauważone zostało już w sobotę, 1 października, jednak nie podeszło aż tak blisko. Jego "bliskie spotkanie" z infrastrukturą potrwało około godziny.
Niedźwiedzie stosunkowo rzadko zapuszczają się na Halę Gąsienicową - pracownicy schroniska stwierdzili, że w ciągu ostatniego półtora roku do takiej sytuacji doszło zaledwie dwa razy.
W komentarzach pod postami w mediach społecznościowych internauci spekulowali, że wizyta niedźwiedzia była prawdopodobnie spowodowana poszukiwaniem pożywienia. Jak przypomina Tatrzański Park Narodowy, zwierząt tych nie powinno się dokarmiać, ponieważ tracą one umiejętność samodzielnego poszukiwania pożywienia.
Co zrobić, jeśli spotkamy niedźwiedzia?
Przewodnik tatrzański Tomasz Zając tłumaczy, że wiele zwierząt przyzwyczaiło się do tego, że w pobliżu ludzkich siedzib najłatwiej znaleźć pożywienie, w szczególności w koszach na śmieci. Dzicy goście zbliżają się do obszarów zamieszkanych przez prawie cały rok, ale najlepiej zauważalni są na śnieżnym, jasnym tle.
- Jeżeli mamy łatwo dostępne jedzenie w postaci koszy, które kuszą zapachami, to niedźwiedzie schodzą niżej - opowiada w rozmowie z TVN24.
Zając przypomina, że jeśli zauważymy niedźwiedzia stołującego się w pobliskim śmietniku, najpierw należy poinformować odpowiednie służby.
- Należałoby zadzwonić albo do straży parku, albo na policję czy straż miejską, która podejmie dalsze kroki - wyjaśnia. - Podchodzenie do takiego zwierzęcia, próba jego odpędzenia może się dla nas skończyć źle. Nie działajmy na własną rękę - dodaje.
Podczas spotkania z niedźwiedziem warto pamiętać także o tym, żeby nie zwracać na siebie uwagi i spokojnie odejść. Zwierzęta te są bardziej zainteresowane pożywieniem niż samym człowiekiem, ale gwałtowny ruch może skłonić je do pościgu. Na krótkich dystansach drapieżnik potrafi rozpędzić się do 50 kilometrów na godzinę, czyli bez problemu prześcignie nawet wytrawnego biegacza.
Posłuchaj rozmowy z przewodnikiem tatrzańskim Tomaszem Zającem:
Źródło: TPN, tvnmeteo.pl, Tygodnik Podhalański, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tygodnik Podhalański