Od piątku w Polsce trwa atak zimy. W nocy z piątku na sobotę miejscami jeszcze dosypało śniegu.
Sprawdź aktualną prognozę: Tu jeszcze dosypie śniegu >>>
Tysiące osób bez prądu po ataku zimy
Według danych Centrum Zarządzania Kryzysowego, od północy do godziny 14 strażacy z Podkarpacia przeprowadzili blisko 900 interwencji pogodowych. Najwięcej pracy mieli strażacy z Krosna, Sanoka, Leska.
Reporter TVN24 Piotr Borowski przekazał w sobotę, że na Podkarpaciu o godzinie 14 zasilanie nie docierało do 50 tysięcy odbiorców. Służby energetyczne od rana naprawiały skutki śnieżyc. Około godziny 13 dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Wojciech Czanerle przekazywał, że z powodu intensywnych opadów śniegu około 75 tys. odbiorców pozbawionych było prądu. Po godzinie 9 było to 80 tysięcy odbiorców.
- Służby na bieżąco próbują usuwać awarie, ale nowe cały czas się pojawiają, bo ciężki śnieg zalega na liniach energetycznych, a gałęzie spadają z drzew i zrywają linie - przekazał dyżurny.
"Od 35 lat nie było tu takiego śniegu"
Zima spowiła między innymi Lesko na Podkarpaciu, gdzie był reporter TVN24 Paweł Łukasik. W nocy dopadało tam dużo śniegu - jak poinformował synoptyk tvnmeteo.pl Damian Zdonek, na stacji Lesko zanotowano pokrywę o grubości 33 mm. Na Połoninie Wetlińskiej spadło nawet 60 cm.
Paweł Łukasik zapytał jednego z mieszkańców Leska, czy pamięta, kiedy ostatnio w mieście było tak dużo białego puchu.
- Oj, nie pamiętam. Od 35 lat nie było tu takiego śniegu. W Bieszczadach jesteśmy przygotowani, zimy były raz lepsze, raz gorsze, dajemy radę - powiedział. - Będziemy żyli, będziemy się uśmiechali - podsumował.
Jedna z mieszkanek Leska ubolewała nad warunkami panującymi w mieście.
- Śnieg okropny, wychodziłam o 6 rano do kościoła i nie było przejścia, chodniki niepoodkurzane (...) Zima zimą, to już koniec listopada, ale chodniki powinny być poodkurzane, śnieg odgarnięty - narzekała.
Drugi stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach
Śnieg nie odpuścił także mieszkańcom Małopolski. W sobotę w Poroninie był reporter TVN24 Maciej Stasiński, który przekazał, że zgodnie z oficjalnymi pomiarami w piątek spadło tam 26 cm białego puchu. Według reportera wieczorem pokrywa przekroczyła miejscami 30 cm, a do sobotniego poranka przybyło jeszcze 7-8 cm świeżego śniegu. Nad ranem już nie padało.
Zimowe warunki utrzymały się także w Tatrach. Jak przekazał reporter, na Kasprowym Wierchu było prawie -13 stopni Celsjusza. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (TOPR) utrzymało drugi (umiarkowany) stopień zagrożenia lawinowego. W sobotę obowiązuje on od wysokości 1700 metrów, a niżej ważny jest pierwszy stopień. Według Stasińskiego to groźna sytuacja, ponieważ wiele osób ignoruje niższe stopnie zagrożenia, a ryzyko lawiny wciąż jest znaczne.
Sytuacja na drogach
Na Podkarpaciu drogi krajowe i wojewódzkie są przejezdne, ale występują lokalne utrudnienia. Tak jest m.in. w powiecie jasielskim w okolicach Nowego Żmigrodu.
Z kolei Biuro Wojewody Małopolskiego przekazało, że wszystkie drogi w województwie małopolskim są przejezdne. Nawierzchnie dróg są czarne, lokalnie występuje błoto pośniegowe. Prowadzone są działania związane z odśnieżaniem i posypywaniem dróg.
Autorka/Autor: kp,ast,jzb/lulu
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marcin44/Kontakt24