Synoptycy IMGW przekazali nowe dane dotyczące temperatury, jaką odnotowano 1 stycznia 2023 roku. Okazuje się, że rekord temperatury dla tego miesiąca wcale nie padł w Warszawie - było jeszcze cieplejsze miejsce niż stolica kraju. Według komunikatu, były regiony, w których początek roku przyniósł temperaturę typową dla termicznego lata.
Nowy rekord temperatury dla stycznia nie padł jednak w Warszawie. Jak podali eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, dokładne analizy odczytów wykazały, że to nie w stolicy termometry wskazały najwyższą wartość.
Nowy, niechlubny rekord
W sylwestra i Nowy Rok pogoda w Polsce kształtowana była przez niżowe układy baryczne znad Atlantyku. Ich wzajemne położenie sprawiło, że do naszego kraju zaczęły docierać ciepłe, zwrotnikowe masy powietrza. Nie tylko w Polsce zrobiło się "gorąco" jak na tę porę roku. Jak pisze IMGW, rekordy padły także w krajach nadbałtyckich, w Czechach, Danii i Białorusi.
W Polsce nowy rekord temperatury dla stycznia to dokładnie 19 stopni Celsjusza. Wartość ta padła w Jodłowniku (woj. małopolskie). Dotychczasowy rekord z 1999 roku został przekroczony o 0,4 st. C.
Wyjątkowo ciepło było także w Warszawie. Stacja synoptyczna zlokalizowana na Okęciu wykazała temperaturę rzędu 18,9 st. C. W przypadku stolicy to o 5,1 st. C więcej od dotychczasowego rekordu z 1993 roku.
Jak latem
Synoptycy podali, że pierwszego dnia 2023 roku w Słubicach, Warszawie i Wrocławiu średnia temperatura dobowa była większa lub równa 15 stopni Celsjusza. Taka wartość jest typowa dla termicznego lata. "Anomalia dobowa temperatury powietrza wyniosła średnio 13,5 st. C, a maksymalnie w Warszawie i Jeleniej Górze aż 16,3 st. C" - przekazał Instytut.
Synoptycy podkreślają, że dane z 32 lat wyraźnie wskazują na to, że pierwsze trzy dni roku były najcieplejsze w 2022. Jednak bywały też mroźne początki roku - na przykład 26 lat temu średnia temperatura dla tego okresu wyniosła zaledwie -12,9 st. C. Ostatnio tak zimny epizod pojawił się siedem lat temu, a temperatura ta osiągnęła -10 st. C.
"W Polsce sezon zimowy (grudzień-luty) charakteryzuje się znaczną zmiennością warunków termicznych, co oznacza, że z roku na rok mogą w naszym kraju wystąpić miesiące zarówno ekstremalnie chłodne (ze średnią temperaturą nawet poniżej -10,0 st. C, jak np. w styczniu 1963 i 1987 r., czy w lutym 1956 r.), jak i bardzo ciepłe (ze średnią w całym kraju powyżej 3,0-4,0 st. C, np. grudzień 2015 r., styczeń 2007 r., czy luty 1990 i 2020 r.). Niemniej dane z ostatnich 70 lat potwierdzają, że sezon zimowy w Polsce staje się coraz cieplejszy - wzrost średniej temperatury szacuje się na ok. 2,5 st. C (0,36 stopnia na 10 lat)" - poinformowali synoptycy.
Źródło: IMGW