Przed nami kolejny ciepły jak na luty dzień. Jak tłumaczyła synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, szczególnie wysokie wartości pokażą termometry na wschodzie kraju. Prognozy IMGW wskazują, że tak wyraźna anomalia przeciętnie zdarza się rzadziej niż raz na dwadzieścia lat.
Jak przekazała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, Polska znalazła się pod wpływem niżu Yule z centrum w rejonie Korsyki. Nad naszym krajem rozciąga się ciepły front atmosferyczny, dobrze wyrażony i aktywny tylko na północy w postaci opadów deszczu na Pomorzu i Warmii.
Z południa nad Europę Środkową napływa ciepłe powietrze znad Morza Śródziemnego - w ciągu dnia tylko północne i zachodnie regiony Polski zostaną w chłodniejszej masie powietrza. Już o godzinie 6 rano termometry wskazywały 4 stopnie Celsjusza w Łodzi, 8 st. C w Warszawie i 9 st. C w Krośnie. Chłodniej było na zachodzie Polski: -2 st. C zanotowano w Jeleniej Górze, zaś -1 st. C w Kłodzku.
Wysoka, rzadka anomalia
Jak przekazał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, prognozy na 27 lutego wskazywały, że wartości temperatury maksymalnej niemal w całym kraju będą wyższe niż przeciętnie. Na 30 stacjach pomiarowych anomalia temperatury maksymalnej wyniesie co najmniej 5 st. C powyżej oczekiwanych wartości, najwyższa zaś spodziewana jest w Lublinie. Tam może być o 13 st. C cieplej niż średnia wieloletnia.
Porównanie prognozy z charakterystykami wieloletnimi wykazało, że w wielu regionach, szczególnie na wschodzie Polski, wystąpi znaczne przekroczenie wartości typowych dla końcówki lutego. We wschodniej części kraju możemy nawet spodziewać się wartości temperatury maksymalnej przeciętnie "występującej rzadziej niż raz na dwadzieścia lat".
Źródło: IMGW, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Virafotografin/Shutterstock/IMGW