Wieczne chemikalia mogą znajdować się w wodzie gruntowej przez ponad 40 lat. Do takiego wniosku doszli amerykańcy naukowcy, badający stężenie PFAS w zanieczyszczonych wodach na terenie dwóch hrabstw w Karolinie Północnej.
Związki per- i polifluoroalkilowe znane jako PFAS to obszerna rodzina obejmująca tysiące syntetycznych związków chemicznych, które mają liczne zastosowania w różnych obszarach życia. Tak zwane wieczne chemikalia są wykorzystywane między innymi przy produkcji opakowań do przechowywania żywności, farb czy detergentów.
Przez ich powszechne stosowanie, szczególnie w latach 1980-2019, związki te stały się źródłem zanieczyszczeń gleb oraz wód gruntowych. Dotychczasowe badania wykazały, że niektóre PFAS mogą między innymi negatywnie wpływać na płodność kobiet, zwiększać ryzyko wystąpienia niektórych nowotworów, czy powodować zaburzenia hormonalne.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Karolinie Północnej postanowili sprawdzić, jak długo takie związki mogą znajdować się w wodzie gruntowej. Ich zdaniem wypłukiwanie szkodliwych substancji z zanieczyszczonych wód może zająć ponad 40 lat.
Zestawienie wielu danych
Naukowcy pobrali próbki wody gruntowej w różnych zlewniach sąsiadujących z zakładami fluorochemicznymi Fayetteville Works w hrabstwie Bladen. Dane dotyczące rodzajów i poziomów PFAS znajdujących się w wodzie zestawiono z wiekiem wód gruntowych oraz połączono z danymi o zanieczyszczeniu atmosfery pochodzącymi z Departamentu Jakości Środowiska Karoliny Północnej.
Dzięki temu stworzono model szacujący przeszłe i przyszłe stężenia wiecznych chemikaliów w wodach gruntowych odprowadzanych do dopływów rzeki Cape Fear w Karolinie Północnej.
- Istnieje ponad 7000 prywatnych studni, których użytkownicy są bezpośrednio dotknięci skażeniem. Ponadto wody gruntowe zawierające PFAS odprowadzane są do dopływów rzeki Cape Fear, co wpływa na użytkowników wody rzecznej w Wilmington i okolicach - powiedział David Genereux, kierownik badań i profesor nauk o morzu, ziemi i atmosferze na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej.
Alarmujące wyniki badań
Analiza pobranych próbek wykazała obecność wiecznych chemikaliów w wodzie gruntowej mającej nawet 43 lata. Ponadto stężenie dwóch najczęściej wykrywanych związków: kwasu dimeru tlenku heksafluoropropylenu (HFPO−DA) i kwasu perfluoro-2-metoksypropanowego (PMPA) wyniosło średnio odpowiednio 229 i 498 nanogramów na litr. To znacznie powyżej maksymalnego poziomu zanieczyszczeń HFPO-DA określanego przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska, który dla wody pitnej wynosi 10 ng/l.
- Wyniki te sugerują, że mogą minąć dziesiątki lat, zanim naturalny przepływ wód gruntowych wypłucze obecne w wodach gruntowych związki PFAS z okresu "wysokiej emisji", czyli mniej więcej od 1980 do 2019 roku - podkreślił kierownik badań.
Zdaniem specjalisty rezultaty badania mogą być niedoszacowane. Jeśli PFAS przemieszczają się poniżej wód gruntowych, wysokie stężenie niebezpiecznych związków może utrzymywać się znacznie dłużej.
Problem na wiele dekad
Autorzy badania podkreślają, że emisja PFAS do atmosfery znacznie spadła po 2019 roku. Istnieje jednak ryzyko, że szkodliwe substancje wciąż będą przedostawać się do gleby i wód gruntowych.
- Nawet najlepszy scenariusz - bez dalszego osadzania się w atmosferze - oznaczałby, że PFAS emitowane w poprzednich dekadach będą powoli wypłukiwane z wód gruntowych do wód powierzchniowych przez około 40 kolejnych lat - dodał Generaux.
Źródło: ScienceDaily, European Chemicals Agency
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock