Z powodu zwiększonej aktywności na Słońcu doszło do wyrzutu wiatru słonecznego. Jak wskazują prognozy amerykańskich ekspertów, w środę jego cząsteczki mają uderzyć w ziemskie pole magnetyczne i wywołać niewielką burzę geomagnetyczną.
Eksperci z Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej (SWPC), należącego do amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) przekazali, że "z południowej dziury w atmosferze Słońca wydobył się gaz".
Tak powstają zorze
Dziury koronalne to obszary w górnej atmosferze Słońca, w których naelektryzowany gaz lub plazma są chłodniejsze i mniej gęste. Są też miejscem, w których linie pola magnetycznego, zamiast zapętlać się na siebie, uciekają w przestrzeń kosmiczną. W ten sposób tworzy się wiatr słoneczny, który może osiągać prędkość nawet 2,9 miliona kilometrów na godzinę.
Na planetach o mocnych polach magnetycznych - takich jak nasza - masa cząsteczek jest absorbowana i wywołuje burze geomagnetyczne. W połączeniu z ziemską atmosferą, uwalnia się energia w postaci światła i powstają kolorowe zorze.
Nie będzie silna
Burza magnetyczna, która jest prognozowana na środę, nie zapowiada się poważnie. Naukowcy wskazali, że potencjalnie może jedynie powodować niewielkie zakłócenia w systemach sieci energetycznych i wpłynąć na niektóre funkcje satelitów. Dlatego może dochodzić do zaburzeń w pracy urządzeń mobilnych i systemów GPS.
Tymczasem, jak przekazało SWPC, bardziej ekstremalne zjawiska geomagnetyczne potrafią nawet strącać satelity z orbit i "paraliżować Internet". Cząsteczkom, które wybuchają ze Słońca, dotarcie do Ziemi zajmuje zwykle około od 15 do 18 godzin.
Coraz bardziej aktywne
Burza ta ma pojawić się w momencie, gdy Słońce wchodzi w najbardziej aktywną fazę swojego 11-letniego cyklu słonecznego.
Od stuleci wiadomo, że aktywność słoneczna wzrasta i spada w zależności od cyklu. W ostatnich latach nasza dzienna gwiazda była jednak bardziej aktywna niż się spodziewano. Prognozy NOAA mówiły zaledwie o połowie tego, do czego doszło.
Teraz badacze są zdania, że aktywność słoneczna wciąż będzie wzrastać, a w 2025 roku osiągnie swoje maksimum. Według pracy opublikowanej 20 lipca w czasopiśmie naukowym "Astromony and Astrophysics", dzięki nowej metodzie badań aktywności Słońca, liczenie dziur na poszczególnych półkulach gwiazdy ma być prostsze i dokładniejsze.
Naukowcy uważają, że do największej burzy słonecznej w historii współczesnej doszło w 1859 roku. Wtedy to uwolniona została mniej więcej taka sama energia, co przy wybuchu 10 miliardów bomb atomowych o mocy jednej megatony. Po uderzeniu w Ziemię, potężny strumień cząstek dosłownie usmażył systemy telegraficzne na całym świecie i wywołał zorze polarne, które były jaśniejsze niż Księżyc w pełni i rozpościerały się nawet za Karaiby.
Gdyby do zjawiska o podobnej sile doszło dzisiaj, pokrycie spowodowanych szkód wynosiłoby biliony dolarów i wywołało powszechne przerwy w dostawach elektryczności.
Źródło: livescience.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA/SDO