A23a, największa góra lodowa świata, opuszcza Antarktydę. Lodowy blok, niemal osiem razy większy od Warszawy, po trzech dekadach zaczął dryfować ku wodom Atlantyku. Jego ogrom pokazuje nagranie, które naukowcy wykonali podczas środowej wyprawy.
- Ta góra lodowa jest jedną z najstarszych gór lodowych na Antarktydzie, a obecnie także największą. Oderwała się od szelfu lodowego w 1986 roku - powiedział glacjolog Olivier Marsh z agencji British Antarctic Survey. Przez kolejne lata jej ruchy były znikome, pozostawała ona "zakotwiczona" w mule dennym na Morzu Weddella. Stopniowe zwiększanie tempa jej przemieszczania się naukowcy obserwują od trzech lat. W ciągu ostatnich miesięcy gwałtownie przyspieszyła pod wpływem wiatrów i prądów morskich. Obecnie mija północny kraniec półwyspu Antarktycznego.
Niemal osiem razy większa od Warszawy
A23a zajmuje powierzchnię około czterech tysięcy kilometrów kwadratowych i jest największą górą lodową na świecie. Dla porównania, obszar zajmowany przez Warszawę jest niemal osiem razy mniejszy. Grubość lodu to 400 metrów, czyli prawie dwa razy tyle, ile wynosi wysokość Pałacu Kultury i Nauki.
Jak podkreślił glacjolog, rzadko zdarza się okazja do obserwowania góry lodowej tej wielkości w ruchu, dlatego zapewnił, że naukowcy będą uważnie śledzić jej trajektorię.
Foki, pingwiny i inne ptaki morskie mogą mieć kłopoty
Specjaliści przewidują, że góra może osiąść w okolicy Georgii Południowej, brytyjskiej wyspy w południowej części Oceanu Atlantyckiego.
Może to spowodować problemy dla milionów fok, pingwinów i innych ptaków morskich, których szlaki żerowania mogą zostać zakłócone.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl