Amerykańscy naukowcy znaleźli zorzę polarną na brązowych karłach. Nie są to ani gwiazdy, ani planety. Zjawiska na tych obiektach są jednak dużo silniejsze od zórz, które świecą nam nad głowami. Co ciekawe prawdopodobnie powstają w ten sam sposób jak te na Ziemi.
Naukowcy zorze polarną odkryli na brązowym karle LSRJ1835+3259, który znajduje się 20 lat świetlnych od Ziemi.
- To zupełnie nowy przejaw aktywności magnetycznej dla takich obiektów jak brązowe karły - powiedział Leon Harding, specjalista z NASA.
Z najnowszych badań wynika, że zorze polarne na brązowych karłach, tak jak na Ziemi, powstają wokół biegunów magnetycznych.
Czerwone zorze
Brązowe karły są na ogół chłodniejsze od Ziemi, ale zorze polarne, które tam występują, są milion razy silniejsze od tych na Ziemi. Podczas gdy na naszej planecie zorze przeważnie są zielone, na brązowych karłach przybierają odcienie czerwieni. Przyczynia się do tego wyższa zawartość wodoru w atmosferze tego kosmicznego obiektu.
Nie gwiazdy, nie planety
Brązowy karzeł to obiekt gwiazdopodobny o masie zbyt małej (poniżej ok. 8 procent masy Słońca), by mogły zachodzić w nim reakcje przemiany wodoru w hel, które są głównym źródłem energii gwiazd ciągu głównego. Brązowe karły często występują samotnie w przestrzeni. Potocznie określa się je mianem "niewypałów", bądź "nieudanych gwiazd". Są jednak zbyt duże, aby sklasyfikować je jako planety.
Zobacz, jak pięknie prezentuje się zorza polarna na Ziemi i w jaki sposób powstaje:
Autor: AD / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA