Gdy Dave Pope spacerował po uliczkach swojego miasta, w jednej z kałuż, utworzonych przez wody powodziowe, dostrzegł pomarańczowy błysk. Zaintrygowany postanowił sprawdzić, co w wodzie odbija promienie słońca.
Ze zdumieniem odkrył, że pływają w niej... dwie rybki, biała i złota, która zwróciła jego uwagę. Trzecią, także białą, znalazło dziecko jego sąsiadów w kałuży nieopodal.
Trzy rybki zamiast życzeń
- "Witaj, witaj, złota rybko" powiedziałem, kiedy zrozumiałem, na co patrzę - przyznaje ze śmiechem Pope. Jego historia brzmi zupełnie jak początek bajki o przypadkiem złowionej złotej rybce, która spełnia trzy życzenia.
W rzeczywistości jednak to los uśmiechnął się do trzech małych rybek, które w kałuży żyłyby tyle samo, ile... istniałaby sama kałuża.
Z imbryczka do wiaderka
Dave złowił maluchy własnymi rękoma i umieścił je wszystkie w imbryczku, jaki znalazł wśród śmieci pozostałych po ostatnich powodziach.
Postanowił przygarnąć je i obecnie pływają w nowym domu, którym jest wiadro na tyłach ogrodu w niewielkiej miejscowości Egham w hrabstwie Surrey na północnym wschodzie Anglii. Jak przyznał w rozmowie z lokalnym reporterem - prawdopodobnie przekaże rybki swojemu bratu.
- Ma staw, w którym będą pływać ze swoimi rybimi siostrami i braćmi - powiedział.
Autor: mb/map / Źródło: Reuters TV