Zagrożony i objęty ścisłą ochroną gatunek - zdaniem leśników - jest już zbyt liczny i część zwierząt trzeba odstrzelić. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję o eliminacji w sumie 40 osobników z Puszcz Boreckiej i Knyszyńskiej. Ekolodzy biją na alarm.
Zgodnie z decyzją Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska 20 żubrów z Puszczy Boreckiej (17 osobników ze stada na wolności i trzy z zagrody pokazowej) oraz 20 osobników z Puszczy Knyszyńskiej zostanie odstrzelonych. Decyzję wydano pod koniec zeszłego roku. Zezwolenie na odstrzał ma być ważne do 31 marca 2019 roku.
- Komisja zaleca w pierwszej kolejności eliminację żubrów chorych, w złej kondycji, takich które mogą być agresywne, takich które mogą czynić szkody - mówił Jarosław Krawczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Mniej niż 90
Leśnicy prawo do odstrzału argumentują przepisami programu ochrony żubra w Puszczy Boreckiej. Według nich liczebność stada na tym terenie nie powinna przekraczać 90 osobników.
Na alarm biją ekolodzy.
- Te ustalenia nie są oparte na żadnych przesłankach naukowych, są po prostu pewnymi liczbami, kolokwialnie mówiąc, wziętymi z sufitu - uważa profesor Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.
Pracownicy Lasów Państwowych zdają się nie brać pod uwagę również warunku, według którego odstrzał tego objętego ścisłą ochroną gatunku jest dopuszczalny jedynie w przypadku gdy nie istnieje żadna inna alternatywa na ograniczenie liczebności. Specjaliści twierdzą, że w Polsce można zredukować populację żubrów w bardziej humanitarny sposób.
- Możemy je przenieść do innych kompleksów leśnych na terenie naszego kraju, których mamy bardzo dużo. Są inne alternatywy na pewno niż odstrzał - twierdzi Adam Bohda z Fundacji Dzika Polska.
Choroby czy straty?
Według leśników głównym argumentem, który przemawia za odstrzeliwaniem żubrów, jest coraz częstsze pojawienie się nieuleczalnej w przypadku tych zwierząt gruźlicy.
- Takie przypadki były obserwowane w Puszczy Boreckiej i właśnie z tego powodu - żeby nie zagęścić stada, żeby nie stworzyć kolejnego precedensu do tego, żeby taka choroba mogła rozwinąć się zarówno w jednym, jak i w drugim stadzie, są przeprowadzane te eliminacje - opisuje Krawczyk.
Obrońcy zwierząt uważają, że pomysł eliminacji jest również podyktowany faktem, że żubry często powodują szkody na polach rolniczych, ponieważ zimą, w ich naturalnym otoczeniu ciężko o wystarczającą ilość pożywienia.
Jak w Afryce
- Działania naszego kraju pod tym kątem zbaczają na zły tor i znowu będziemy na czarnej liście - twierdzi Dawid Fabja z Fundacji Animal Rescue Poland.
Leśnicy zapewniają, że eliminacja obejmie żubry wyznaczone przez weterynarza. Odstrzał ma być wykonany jedynie przez pracownika, któremu nadleśniczy wyda taki nakaz. Mięso, skóra i poroże wyeliminowanego osobnika mają trafić jedynie do zainteresowanych instytucji naukowych.
- To jest gatunek chroniony, który cudem został odtworzony z bardzo niewielkiej liczby osobników, także żubry nie powinny być odstrzeliwane. Niektórzy porównują to do odstrzeliwania nosorożców czy innych gatunków zagrożonych w Afryce - dodaje Bohda.
Żubry są zagrożonym i objętym ścisłą ochroną gatunkiem. Od 90 lat prowadzono działania, aby ocalić populację od wyginięcia. Według danych z końca 2017 roku, w Polsce żyje obecnie 1873 żubry, z czego na wolności 1635 z nich.
CAŁY MATERIAŁ DOTYCZĄCY ODSTRZAŁU ŻUBRÓW OBEJRZYSZ TUTAJ:
Autor: kw/map / Źródło: WWF Polska, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock