- Ok. 50 bocianów odleciało już z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie). Ptaki, które spędziły tam zimę, wróciły do rodzinnych gniazd - poinformował w poniedziałek lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński. Ale nie wszystkie - 30 kalekich zwierząt nie zostało wypuszczonych na wolność.
Kiedy zdrowe osobniki opuszczały Przemyśl, trzy pary, które nie mogą latać, bo mają trwale uszkodzone skrzydła, zbudowały gniazda. Gniazda powstały na trzech kopcach usypanych z ziemi.
- Mamy nadzieję, że nie potrafiące latać ptaki złożą tam jaja. Po raz pierwszy zdarzyło się to u nas w zeszłym roku. Wtedy trzy bociany wykluły się w gnieździe położonym na ziemi - przypomniał Fedaczyński.
Bociany rzadko składają jaja w gniazdach usytuowanych bezpośrednio na ziemi. Zazwyczaj, obawiając się drapieżników, budują je wysoko. Według Fedaczyńskiego, ubiegłoroczne, nietypowe zachowanie kalekich bocianów mogło mieć związek z założeniem w ośrodku systemu odstraszania drapieżników, tzw. elektrycznego pastucha.
20 lat ratowania bocianów
Przemyski ośrodek działa od ponad dwudziestu lat. Są tam leczone ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia, choć bywa, że również z sąsiednich województw.
Co roku zimę spędzają tam ptaki, głównie bociany, które mają połamane skrzydła lub kończyny, zostały poturbowane w wyniku upadku z gniazd, były postrzelone lub porażone prądem. Po zimowej rehabilitacji, wiosną, większość wraca do swoich dawnych gniazd.
Autor: ar/rs / Źródło: PAP