Cała rodzina zaczadziła się na śmierć w zasypanym samochodzie, a kilka innych osób zamarzło, próbując na piechotę znaleźć schronienie podczas ekstremalnej śnieżycy, która nawiedziła japońską wyspę Hokkaido. 53-letni mężczyzna sam zmarł, ale zdołał uratować przed zimnem 9-letnią córkę. Dotąd odnaleziono ciała dziewięciu ofiar sobotniej burzy śnieżnej.
Wśród odnalezionych w niedzielę ofiar jest czteroosobowa rodzina z Nakashibetsu, którą ratownicy znaleźli w zasypanym przez śnieg samochodzie. 40-letnia kobieta i jej troje dzieci zmarli z powodu zatrucia tlenkiem węgla po tym, jak śnieg zatkał rurę wydechową auta.
Zamarzł, ale ocalił córkę
W mieście Yubetsu znaleziono ciało 53-letniego Mikio Okady. Mężczyzna obejmował 9-letnią córkę, próbując ochronić ją przed zimnem. Dziewczynka przeżyła, ale doznała poważnych odmrożeń.
W tym samym mieście odnaleziono także ciało młodej kobiety. 23-latka zamarzła w pobliżu samochodu, który utknął w śniegu. Prawdopodobnie widząc, że nie da rady dalej jechać, próbowała pieszo dotrzeć do jakiegoś schronienia.
Podobna sytuacja miała miejsce w kurorcie narciarskim Furano, gdzie zamarzł mężczyzna, który porzucił swoje zasypane auto.
Zostało jej tylko 100 metrów
W innej części wyspy Hokkaido znaleziono zamarzniętą kobietę, której zabrakło zaledwie 100 m, żeby schronić się przed zimnem i szalejącym śniegiem we własnym domu.
Według mieszkańców Hokkaido to była najgorsza zimowa burza, jaką pamiętają. Widoczność podczas gwałtownej snieżycy spadła do zera, a prędkość huraganowego wiatru sięgała 135 km/h, który przy temperaturze i tak wynoszącej -5,9 st. C dodatkowo nasilał odczucie chłodu.
Śnieżyca wykoleiła pociąg
W sobotę śnieżyca dała się we znaki również na innej z japońskich wysp - Honsiu. Doprowadziła do wykolejenia superszybkiego pociągu w jej północnej prefekturze Akita. Nikt poważnie nie ucierpiał w tym wypadku.
Autor: js//kdj / Źródło: Reuters TV