Po kolejnym odstrzale niedźwiedzia w okolicy położonej w Tatrach słowackiej miejscowości Niżne Hagi, organizacja ekologiczna WWF apeluje o podejmowanie mniej radykalnych rozwiązań wobec dzikich zwierząt. Tym razem zabito niedźwiedzicę, która uprzykrzała życie mieszkańcom, grzebiąc w koszach z odpadkami.
W czwartek, po ośmiu dniach zorganizowanej obławy, leśnicy ze Słowacji zabili czteroletnią niedźwiedzicę. Zdaniem obrońców przyrody nie była ona agresywna, ale mieszkańcom Niżnych Hagów uprzykrzała życie, szukając pożywienia w koszach z odpadkami.
To ostateczność - Odstrzał zwierzęcia jest ostatecznością. Istnieje cała gama alternatywnych środków, z których należy skorzystać w takich sytuacjach. Jeśli nawet jakiś osobnik ulegnie pokusie łatwego zdobywania pokarmu poprzez wyjadanie resztek ze śmietników, to wcale to nie oznacza, że trzeba go zabijać - napisał w oświadczeniu przesłanym do PAP Stefan Jakimiuk z WWF Polska. Ekolog dodał, że słowackie władze zbyt łatwo sięgają po ostateczne środki, które i tak nie prowadzą do rozwiązania problemu. Słowacy, zdaniem ekologów mogli zapobiec temu odstrzałowi, stosując odpowiednio zabezpieczone kontenery na śmieci.
-To, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji jest najczęściej winą ludzi. Porzucone odpady, zawsze będą przyciągać niedźwiedzie, które, jeśli przyzwyczają się do takiego sposobu pozyskiwania pokarmu, nie będą już szukać pożywienia w naturze - powiedział PAP Paweł Średziński z WWF Polska.
Szkodzi populacji
Według ekologów, nieprzemyślane wydawanie pozwoleń na odstrzały niedźwiedzi może doprowadzić do zachwiania populacji tych dzikich zwierząt.
- Należy też pamiętać, że niedźwiedzie występujące w rejonie pogranicza z Polską, są naszym wspólnym dobrem, i od tego, jak będzie wyglądała sytuacja na Słowacji zależy też stan populacji niedźwiedzi w Polsce - stwierdził Średziński.
Niedźwiedź to nie maskotka Obrońcy przyrody zwracają uwagę, na to, żeby każdy turysta, wyruszając na górski szlak, powinien pamiętać, że nie wolno wyrzucać śmieci i resztek pożywienia na szlaku. Należy też mieć na uwadze fakt, że niedźwiedź nie jest maskotką i powinien żyć nie niepokojony przez nas w naturze. W przypadku spotkania z niedźwiedziem należy oddalić się powoli i spokojnie.
Co roku, na jesieni, niedźwiedzie intensywnie szukają pożywienia, aby zgromadzić odpowiednią ilość tłuszczu przed zimą. Często żerują na łąkach w okolicach regla dolnego.
W Polsce ich nie odstrzelamy Na Słowacji, tylko w 2010 roku, wydano zgodę na odstrzał aż 49 niedźwiedzi w ramach polowań regulacyjnych oraz 31 zwierząt w ramach tzw. polowań ochronnych. Władze polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego uważają, że nasi południowi sąsiedzi, w kwestii odstrzału niedźwiedzi, bardzo często postępują zbyt radykalnie.
W Polsce nie wydaje się bowiem pozwoleń na odstrzały, a jedynie płoszy drapieżniki, np. poprzez strzelanie do nich gumowymi kulami. W polskich Tatrach stosuje się także ogrodzenia elektryczne, odstraszające drapieżniki od górskich schronisk. Po naszej stronie Tatr nie ustawia się ponadto koszów na śmieci, gdyż resztki pokarmów wabią niedźwiedzie.
Najwięcej w Rumunii Na terenie całej Słowacji żyje ok. 700 niedźwiedzi, z czego w Tatrach ok. 100 osobników. W całej Polsce żyje około 90 niedźwiedzi brunatnych. Ich największa populacja występuje w Bieszczadach. Niedźwiedź brunatny jest objęty ochroną gatunkową zarówno w Polsce, jak i na Słowacji. Największym europejskim skupiskiem niedźwiedzi jest Rumunia, gdzie żyje około 5,5 tys. tych zwierząt.
Autor: map//aq / Źródło: PAP