Zdaniem amerykańskich naukowców na styku dwóch płyt tektonicznych na zachód od Kanady sytuacja dojrzała do tego, że niebawem dojdzie do potężnego wstrząsu. Doprowadzi on do potężnego tsunami.
Od wielu lat nad zachodnią Kanadą i Stanami Zjednoczonymi wisi zagrożenie potężnego wstrząsu, który ruszy Ziemię w posadach i doprowadzi do śmiertelnie groźnego tsunami. Eksperci przewidują, że w rzeczywistości oznaczałoby to trzęsienie ziemi o magnitudzie dochodzącej do 9.
Zdaniem amerykańskich naukowców do wstrząsu najpewniej dojdzie w ciągu dwustu lat. Eksperci twierdzą, że ani Kanada, ani Stany Zjednoczone nie są gotowe na klęskę żywiołową o tym zasięgu.
Ziemia zadrży w posadach
Ostatnie równie niszczycielskie trzęsienie ziemi uderzyło w wybrzeże Kanady, Stanów Zjednoczonych i Meksyku dokładnie 27 stycznia 1700 roku. Zdaniem ekspertów z Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery kolejne trzęsienie ziemi o tak potężnej skali jest po prostu nieuniknione.
Amerykańscy naukowcy z NOAA przeprowadzili symulację trzęsienia ziemi z 1700 roku, by przybliżyć skalę czekającej nas katastrofy. Nie wiadomo jednak, kiedy ta nastąpi.
- Nie sposób dokładnie przewidzieć, kiedy do tego dojdzie - tłumaczy dr John Clague z Uniwersytetu imienia Simona Frasera. - Wiemy za to, że w ciągu ostatnich 10 000 lat właśnie w strefie subdukcji Cascadia doszło w sumie do 20 niezwykle silnych trzęsień ziemi - dodał.
Nie jesteśmy gotowi
Zdaniem doktora, nie jesteśmy przygotowani na klęskę żywiołową o takiej skali. W 1700 roku wstrząs w strefie subdukcji Cascadia doprowadził do powstania ogromnego tsunami.
Według japońskich kronik z tamtego okresu, potężna fala zmiotła z powierzchni ziemi setki wiosek i zabiła tysiące mieszkańców. Zbliżone relacje powstały w Indiach, gdzie mieszkańcy pisali o rozlaniu się oceanu głęboko w głąb lądu.
Naprężenia pod nami
Strefa subdukcji Cascadia to obszar ogromnych naprężeń, które kumulują się od kilkuset lat. Eksperci NOAA donoszą, że niemal codziennie dochodzi tam do łagodnych wstrząsów. Strefa przebiega w poprzek dwóch płyt tektonicznych - Juan de Fuca oraz płyty północnoamerykańskiej. Gdy naprężenie między dwiema płytami stanie się nie do wytrzymania, dojdzie do "megawstrząsu".
Zdaniem ekspertów z NOAA do wstrząsu dojdzie najpewniej w ciągu najbliższych dwustu lat, jednak prawdopodobieństwo, że nastąpi to w ciągu następnych 50 lat szacują na 12 procent. Według źródeł pisma "The New Yorker", podczas katastrofy o takim zasięgu liczba ofiar najpewniej przekroczy 10 tysięcy osób.
Obejrzyj symulację wstrząsu z 1700 roku:
Autor: sj/map / Źródło: globalnews.ca, The New Yorker, USGS, NOAA
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)