Rakieta Falcon 9 po kilku dniach problemów technicznych wreszcie wystartowała. Największe komplikacje przyniosła awaria sieci elektrycznej. Maszyna niesie na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ładunek o masie prawie 2,5 tony.
Falcon 9 należąca do firmy SpaceX, założonej przez Elona Muska, niosąca na swym pokładzie bezzałogowy statek Dragon 1, miała wystartować na początku tygodnia. Niestety, wtedy wystąpiła awaria wyrzutni rakiety oraz sieci zasilającej na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Stacja pracowała korzystając z około 75 procent normalnego poziomu zasilania.
Przedstawiciele NASA stwierdzili, że nie są to bezpieczne warunki dla rakiety, by odbyć lot. Potrzebne było przywrócenie pełnej mocy zasilania, dlatego lot przeniesiono na piątek.
Kolejne kłopoty
W piątek pojawiły się kolejne komplikacje - także związane z siecią elektryczną, ale tym razem dotyczące statku bezzałogowego, który miał zabrać dopalacze rakietowe, wspomagające start rakiety. To opóźniło misję o kolejne 24 godziny.
Statek wystartował z przylądka Canaveral dopiero o godzinie 3 lokalnego czasu w sobotę. Do ISS doleci w niedzielę rano.
Statek kosmiczny Dragon 1 ma dostarczyć na pokład ISS sprzęt komputerowy, zapasy żywności oraz materiały potrzebne do prowadzenia badań. Astronauci wykorzystają sprzęt między innymi do zbadania poziomu dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze.
Jest to 17 tego rodzaju misja SpaceX. Ładunek, jaki niesie rakieta, waży prawie 2,5 tony.
Autor: dd / Źródło: CNN, SpaceX, The Verge