Jest bezimienna, stosunkowo młoda, pokryta błotem i roślinnością. Wulkaniczna wyspa w archipelagu Tonga zafrapowała naukowców NASA.
Wulkaniczna bezimienna wyspa, czasem określana jako Hunga Tonga-Hunga Ha'apai (od nazw sąsiednich wysp), pojawiła się na wodach oceanu archipelagu Tonga na początku 2015 roku. To jedna z trzech wysp, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich 150 lat i przetrwały więcej niż kilka miesięcy.
Naukowcy wciąż nie wiedzą zbyt wiele na temat sposobu powstawania takich wysp. Dan Slayback, jeden z pracowników Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda - ośrodka projektowo-badawczego NASA - postanowił stworzyć zespół badawczy, który wyruszy w teren i zbada wyspę dokładnie.
Naukowcy NASA dotarli na wyspę w październiku, po wcześniejszym przestudiowaniu wyspy przy użyciu zdjęć satelitarnych.
Wyspa tajemnic
Po analizie zdjęć satelitarnych badaczom wydawało się, że nic już nie wprawi ich w zdumienie. Zaskoczenie pojawiło się jednak już w pierwszych chwilach po przybyciu na wyspę. - Nie mogę powiedzieć, że większość terenów pokryta jest czarnym piaskiem. To bardziej żwir wielkości grochu. Przeważnie nosiliśmy sandały, więc szybko dostawał się pod stopy, co było bardzo bolesne - relacjonował Slayback.
Kolejną niespodzianką było wszechobecne jasne i gliniaste błoto. - Chociaż wcześniej widzieliśmy je [na zdjęciach satelitarnych], to tak naprawdę nie wiedzieliśmy, co to jest. Wciąż jestem trochę zaskoczony, ponieważ to nie jest popiół - dodał naukowiec.
Naukowców zaskoczyła również roślinność pojawiająca się w przesmyku łączącym wyspę z sąsiednią. Nasiona wykiełkowały prawdopodobnie z odchodów ptaków, których nie brakuje w tym regionie - szczególnie sów i rybitw.
GPS wariuje
Zespół badaczy wykonał około 150 pomiarów powyżej 10 centymetrów nad poziomem morza, aby dokładnie przeanalizować zarys wyspy. Tu również pojawiło się ciekawe zjawisko. - Jeśli stoisz tam z GPS-em i patrzysz na ocean na poziomie morza, on mówi ci, że jesteś na wysokości czterech metrów. Ale ja nie jestem! Jestem na poziomie morza! - mówił Slayback.
Badacze szybko jednak uzyskali odpowiedź, dlaczego tak się dzieje. - Wyspa ulega erozji pod wpływem opadów o wiele szybciej, niż przypuszczałem. Skupiliśmy się na erozji na południowym wybrzeżu, gdzie dochodzi do załamania fal. Po prostu cała wyspa spada - mówił naukowiec.
W analizie posiłkowano się również dronami, które z powietrza analizowały wzniesienia wyspy.
Kolejne pytania
Teraz w ośrodku badawczym wszystkie dane są przetwarzane, a na ich podstawie ma powstać realistyczny trójwymiarowy model. Potem zespół Slaybacka obliczy objętość i ilość popiołu i innych materiałów wulkanicznych w różnych częściach wyspy.
Slayback wraz z zespołem chcą w przyszłym roku powrócić na wyspę, żeby zbadać płytę dna morskiego wokół niej i sprawdzić, czy zachodzą tam procesy hydrotermalne, które mogą zestalać materiał i przyczynić się od osłabienia erozji, czyli oprzeć się wpływom oceanu przez kolejne lata.
Autor: kw/rp / Źródło: theguardian.com, blogs.nasa.gov
Źródło zdjęcia głównego: blogs.nasa.gov/Dan Slayback