To wody oceanów pochłonęły ogromne nadwyżki ciepła i dlatego w ostatnich latach słabiej odczuwamy skutki globalnego ocieplenia - twierdzą francuscy i hiszpańscy klimatolodzy. Według nich jednak wyhamowanie globalnego ocieplenia jest czasowe i nie potrwa długo. Zmagazynowane w oceanach ciepło za kilka lat wróci do atmosfery, a wtedy możemy doświadczyć jeszcze poważniejszych zmian klimatu niż dotąd.
Statystyki pokazują, że obecnie emitujemy gazy cieplarnianie do atmosfery szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. To właśnie na okres od 1998 r. przypadło 10 najgorętszych lat zarejestrowanych w historii pomiarów.
Mimo to tempo, w jakim nagrzewa się powierzchnia Ziemi zwolniło nieco od 2000 r. Dla klimatologów sceptycznie nastawionych do tezy o globalnym ociepleniu i jego zależności od działalności człowieka to argument potwierdzający ich przekonania.
Dyskusje na ten temat ożywiła szczególnie przedłużająca się w Europie zima. O tym, że obecnie zamiast ocieplenia obserwujemy raczej ochłodzenie mówił m.in. na antenie TVN24 Leszek Marks, geolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zimne wody pochłonęły ciepło
Jednak specjaliści z z Francji i Hiszpanii, którzy szukali przyczyn tego zjawiska uważają, że wyhamowanie globalnego ocieplenia jest tylko tymczasowe i nie potrwa długo. Według nich nagrzewanie powierzchniowe Ziemi spowolniło się dlatego, że większość ciepła wytworzonego około 2000 r. pochłonęły wody oceanów. Przyczyniło się do tego cykliczne zjawisko La Nina, za sprawą którego na powierzchni Pacyfiku zostało więcej chłodnych mas wody, które przejęły ciepło z powietrza.
Jak wyjaśniają w publikacji na łamach "Nature Climate Change", większość tego nadmiaru energii została zaabsorbowana w górnej, liczącej 700 m warstwie wód oceanicznych na początku pauzy w ociepleniu. 65 proc. tego ciepła pochłonęły tropikalne obszary Pacyfiku i Atlantyku.
Oddadzą je w następnej dekadzie?
Takie rezerwy ciepła jednak nie pozostaną długo zmagazynowane w morskich wodach. Według głównej autorki publikacji Virginie Guemas z Katalońskiego Instytutu Nauk o Klimacie, mogą powrócić do atmosfery całkiem szybko - już w następnej dekadzie, znów podsycając efekt cieplarniany.
Komentująca publikację w "Nature Climate Change" specjalistka z Królewskiego Holenderskiego Instytutu Meteorologicznego Caroline Katsman stwierdziła, że ciepło powróci do atmosfery, jeśli będzie częścią takich cykli jak El Nino i La Nina na Pacyfiku.
Według niej wnioski francuskich i hiszpańskich badaczy wcześniejsze badania przeprowadzone przez jej instytut. Katsman zaznacza jednak, że nie dają one pełnego wyjaśnienia przyczyn spowolnienia globalnego ocieplenia, bo odnoszą się tylko do początków tej pauzy - okolic 2000 roku.
Ciepło dociera coraz głębiej
Kevin Trenberth z amerykańskiego NArodowego Centrum Badań nad Atmosferą uważa, że ciepło może się rozprzestrzeniać na coraz głębszych poziomach oceanu, a pauzy w ocieplaniu powierzchni ziemi mogą trwać 15-20 lat. Razem z kolegami opisał niedawno w czasopiśmie "Geophysical Research Letters" proces ocieplania wód oceanicznych na głębokościach poniżej 700 m. Najnowsze wskaźniki tego ocieplania badacze określili jako "bezprecedensowe".
Autor: js/mj / Źródło: Reuters