Rozpoczęło się sprzątanie po powodzi, która w nocy z czwartku na piątek nawiedziła południowo-wschodnią Hiszpanię. W jej wyniku zginęło co najmniej dziesięć osób, a jedna jest zaginiona. Do domów wracają ewakuowani mieszkańcy najbardziej poszkodowanych rejonów Malagi i Almerii oraz Murcji.
W niedzielę zaczęli wracać do domów mieszkańcy hiszpańskiej Andaluzji, których ewakuowano po tym, jak ulewne opady wywołały powódź w tym regionie w nocy z czwartku na piątek.
Najbardziej ucierpiały Malaga i Almeria oraz Murcja. Z ich terenów ewakuowano co najmniej 600 osób. Powódź spowodowała poważne zniszczenia infrastruktury i budynków. Zamknięto dziesiątki zalanych dróg, a dwa wiadukty autostrad uległy zawaleniu.
Co najmniej 10 ofiar
Zginęło co najmniej 10 osób, w tym 10-letnia dziewczynka. Służby ratownicze z Murcji nadal szukają Niemki, której zaginięcie stwierdzono jeszcze w czwartek. W całej Andaluzji poszkodowanych zostało w sumie ok. 8 tys. osób.
Wiatr zepchnął statki
Strefa deszczu przesuwa się na północny wschód i zmierza w kierunku Balearów i Barcelony. W weekend przeszła nad Walencją, gdzie sztormowy wiatr zepchnął dwa duże statki na płyciznę przy plaży.
Ulewne deszcze nawiedziły w minionym tygodniu Hiszpanię po kilku miesiącach suszy i wysokich temperatur, które latem powodowały liczne wybuchy pożarów lasów.
Autor: js/mj / Źródło: ENEX, PAP/EPA