Od wtorku we włoskiej Wenecji do najbardziej zatłoczonych tramwajów wodnych turyści i mieszkańcy będą wchodzić osobnymi wejściami. Eksperyment wprowadzono w związku z rekordowym napływem gości z całego świata.
Tramwaje wodne, czyli vaporetti, to podstawowy środek transportu na Canal Grande. Podczas wakacji są one całkowicie oblężone przez turystów. Aktualnie przebywa ich tam około 100 tysięcy dziennie.
- Wenecja pęka w szwach - alarmują władze miejskie.
Przez turystów spóźniają sie do pracy
Wenecjanie nie od dziś narzekają na to, że nie mogą normalnie podróżować po swoim mieście tramwajem wodnym, ponieważ muszą stać razem z turystami w niekończących się kolejkach i walczyć z nimi o miejsce na pokładzie. Niejednokrotnie w takich kolejkach dochodzi do awantur i protestów.
W obliczu tych narzekań, władze wystąpiły z radykalnym pomysłem, który ma dać szanse na skorzystanie z tego środka komunikacji mieszkańcom, którzy stanowią zdecydowaną mniejszość pasażerów.
Dlatego też obywatele Wenecji, którzy posiadają na przykład bilet miesięczny i specjalną legitymację, będą wchodzić do tramwaju z jednej strony statku, a turyści z normalnymi biletami - z drugiej.
Dyskryminacja? Władze miejskie, broniąc się przed zarzutami dyskryminacji, wyjaśniły, że dwie osobne kolejki do tramwaju oraz oddzielne wejścia nie są w żadnym razie jej przejawem.
- Chodzi wyłącznie o to, aby nie dopuszczać do tego, by grupy turystów, czasem z bagażami, zajęły wszystkie miejsca na pokładzie pozostawiając na przystani na przykład ludzi spieszących się do pracy - zapewniają oficjele.
- Wyjątkowy napływ zwiedzających w obecnym okresie wymusił tę pilną interwencję - powiedział Roberto Panciera asesor do spraw turystyki w zarządzie miasta.
Jeśli obecny eksperyment się powiedzie, zostaną nim objęte kolejne linie wodnych tramwajów.
Autor: map//ŁUD / Źródło: PAP