Wenecja od samego początku istnienia musiała walczyć z wodą, jednak dopiero niedawno rozpoczęła się długo oczekiwana przez Włochów inwestycja o nazwie MOSE, która ochroni miasto przed powodziami. Przy wyspie Lido montowane są zapory hydraulicznie, które mają wystawać ponad 1,5 metra ponad lustro wody - tak, żeby nawet największy przypływ nie mógł już dotknąć miasta.
- Wenecja jest zalewana, kiedy woda podniesie się o 80 cm powyżej poziomu morza, a to zdarza się 40-50 razy w roku. To dla nas olbrzymi problem, bo w tym czasie wstrzymany jest ruch statków w pobliżu miasta. Każde podtopienie jest też zagrożeniem dla naszych zabytków. Podjęliśmy więc decyzję, że nie możemy dłużej czekać i musimy bronić naszego miasta. Kiedy zainstalujemy te bramy, woda nie będzie już go niszczyć - wyjaśnił Hermes Redi, dyrektor generalny Konsorcjum Venezia Nuova.
Kosztowna inwestycja
Nowoczesny system ochrony przeciwpowodziowej w Wenecji jest inwestycją wartą około 6,7 mld dolarów. Projekt składa się z wielu zapór, śluz wodnych i falochronów, które mają chronić miasto i lagunę przed przypływami oraz falami.
System zakłada, że kiedy nie będzie występowało zagrożenie powodziowe, tamy pozostaną na dnie morza, w przeciwnym wypadku zostaną wynurzone i zablokują falę. Jak dotąd MOSE jest największym przedsięwzięciem tego typu realizowanym we Włoszech.
W cieniu skandalu
Budowa tego systemu była przez pewien czas zagrożona, po tym, jak aresztowano siedem osób podejrzanych o ustawianie przetargów w tej sprawie. Ostatecznie skandal nie doprowadził do przerwania projektu, a jedynie spowolnił jego prace.
Autor: kt/map / Źródło: Reuters TV, abb.pl