Zwiększanie się populacji niedźwiedzia czarnego w Stanach Zjednoczonych stawia dużą liczbę Amerykanów przed poważnym wyzwaniem - co zrobić z ogromnymi, włochatymi sąsiadami, którzy włamują się do ich domów, wyjadają jedzenie i wypijają napoje z puszek?
Do bezpośredniego kontaktu ludzi z niedźwiedziami czarnymi coraz częściej dochodzi w miejscach, w których te dwa gatunki nie wchodziły w interakcję od wielu dekad.
- Niedźwiedzie zaczynają pojawiać się w miejscach, w których nie widziano ich od pokoleń, od 80 lub więcej lat - powiedział cytowany przez "Guardiana" Jon Beckmann, dyrektor naukowy programu Rocky Mountain West w Stowarzyszeniu Ochrony Środowiska Naturalnego.
- Widzimy konflikty na zachodzie, jak również w Nowym Jorku, New Jersey. Chcemy widzieć większą liczbę gatunków (zwierząt - red.) w naszym krajobrazie, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że mają one wpływ na ludzi, kiedy dochodzi do interakcji - dodał.
Konieczne bliższe poznanie
Beckmann wziął udział w badaniach, których wyniki niedawno opublikowano, a które analizowały rosnącą populację niedźwiedzi w okolicach Nevady, włączając w to region jeziora Tahoe.
Z badań wynika, że w okresie od 1997 do 2013 roku około 300 niedźwiedzi w tym regionie zginęło w wyniku zderzeń z samochodami lub zastrzelenia przez ludzi, którzy czuli się zagrożeni. W tym samym okresie populacja niedźwiedzi wzrosła o około 16 procent. Oznacza to między innymi, że miejsca życia niedźwiedzi nakładają się z nowymi osiedlami ludzi.
Mieszkańcy, którzy nie przywykli do obecności niedźwiedzi, byli zmuszeni do szybkiego zapoznania. Jeden z producentów słodyczy spotkał zwierzę, które włamało się do budynku i zjadło blisko 11 kilogramów masła. Inny spotkał niedźwiedzia, który wyjadł z torby 23 kilogramy nasion dla ptaków.
Obrońcy przyrody pracują nad załagodzeniem tego konfliktu. Nakłaniali społeczność do instalowania "niedźwiedzioodpornych" koszy na śmieci, usuwania karmników dla ptaków i wprowadzenia zakazu dokarmiania niedźwiedzi czarnych. A trzeba powiedzieć, że jest to gatunek, który przed zapadnięciem w sen zimowy konsumuje około 25 tysięcy kilokalorii dziennie.
Zakaz polowań
Jednym z pomysłów jest odstrzał zwierząt. Jednak we wschodnich stanach USA zdania co do słuszności prowadzenia polowań na niedźwiedzie, były podzielone. Na przykład w New Jersey, które ma najgęstszą populację niedźwiedzi spośród wszystkich stanów, niedawno wydano zakaz polowań. W styczniu stanowe agencje zajmujące się przyrodą przestrzegały, że skutkiem wprowadzenia zakazu może być podwojenie się populacji niedźwiedzi w ciągu zaledwie czterech lat.
Coraz więcej spotkań
Populacja niedźwiedzia w Connecticut wynosi kilkaset osobników. Zwierzęta wchodzą tam w - czasami nieprzyjemne - interakcje z ludźmi. Media informowały o 82-letniej kobiecie, która obudziła się w swojej sypialni i zobaczyła niedźwiedzia. Zwierzę przeszło do kuchni, gdzie splądrowało szafki, po czym uciekło do lasu. Kolejny niedźwiedź włamał się do samochodu, a jeszcze inny został zastrzelony, kiedy znaleziono go w kojcu z kozami.
W ciągu ostatniego roku odnotowano tam rekordową liczbę 22 "włamań" dokonanych przez niedźwiedzie. - To straszne - mówił cytowany przez "Guardiana" Tom Bradley, którego dom w Canton odwiedził niedźwiedź. - Prędzej czy później jakieś dziecko, starsza osoba, może pies, wyjdzie na zewnątrz i stanie pomiędzy niedźwiedziem a jego dzieckiem. To będzie katastrofa - dodał.
Również w stanie Nowy Jork odnotowano rekordową liczbę spotkań z misiami. W tym roku mieszkańcy zgłosili ponad 1300 incydentów.
Sytuacja się zmienia
Chociaż liczba siedlisk niedźwiedzi czarnych znacznie się zmniejszyła od czasu przybycia pierwszych Europejczyków do Ameryki Północnej, to jednak spowolnienie wylesiania i nowe prawa łowieckie sprawiły, że ta sytuacja powoli się zmienia. Szacuje się, że na terenie całych Stanów Zjednoczonych mieszka około 300 tysięcy niedźwiedzi czarnych.
Mimo coraz częstszego zazębiania się obszarów życia ludzi i tych potencjalnie niebezpiecznych zwierząt, ich ataki na mieszkańców są coraz rzadsze.
- Na świecie nie brakuje pożywienia dla niedźwiedzi, brakuje ludzkiej tolerancji dla współistnienia z nimi - mówił David Mattson specjalizujący się w badaniu tych zwierząt. - Niedźwiedzie czarne i pumy są reliktami Plejstocenu. Są jednymi z niewielu dużych drapieżników, które przeżywają napór ludzi na tym kontynencie. Wszystko dlatego, że są nieśmiałe i mają tendencję do unikania konfliktów - dodał.
Mattson powiedział, że istnieją proste metody, które pozwalają uniknąć konfliktów. Są to między innymi: zabezpieczanie odpadów żywnościowych i budowa odpornych na niedźwiedzie ogrodzeń. Jego zdaniem całkowite uniknięcie spotkań jest niemożliwe, jednak odstrzał również nie jest dobrym rozwiązaniem.
Autor: //aw / Źródło: theguardian.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock