Od kilkunastu dni w Ekwadorze trwa fala pożarów lasów. Najtrudniejsza sytuacja jest w kantonie Quilanga, gdzie wciąż nieopanowany ogień strawił około pięciu tysięcy hektarów terenu. W walkę z niszczycielskim żywiołem zaangażowały się służby z sąsiednich państw.
W całym kraju aktywnych jest co najmniej osiem pożarów w siedmiu prowincjach. Ogień w kantonie Quilanga na południu kraju pojawił się 23 sierpnia. Od tamtej pory spłonęło co najmniej 4,8 tysiąca hektarów lasów i upraw - przekazał portal Primicias, powołując się na komunikat władz. Media poinformowały, że to największy pożar w Ekwadorze od lat.
Uszkodzonych zostało 15 domów. Skutki pożaru odczuło 60 rodzin. Jedna z okolicznych mieszkanek powiedziała agencji Associated Press, że jej gospodarstwo straciło 10 ha upraw kawy i dwa kurniki z sześcioma tysiącami kurczaków. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Pomoc z innych krajów
Do walki z żywiołem zaangażowały się służby z sąsiadujących państw, które odpowiedziały na apel ekwadorskich władz z prośbą o pomoc. Peru przekazało kilka śmigłowców gaśniczych, a Kolumbia wysłała ekipę ekspertów oraz środki do gaszenia z powietrza.
- Panują dość trudne warunki, teren ma wysokość około 2000 metrów, a brygady nie mają dostępu do wszystkich obszarów objętych pożarem. Dlatego konieczna jest współpraca części powietrznej z brygadami naziemnymi - podkreślił Juan Resta z Peruwiańskich Sił Powietrznych.
Region dotknięty przez pożary
Prowincja Loja, w której leży kanton Quilanga, spośród wszystkich 24 prowincji Ekwadoru, najbardziej ucierpiała z powodu pożarów lasów w ostatniej dekadzie. Jak podaje agencja AP, łącznie w tym okresie spłonęło tam ponad 45 tys. ha terenu.
Źródło: PAP, Reuters