Samica wilka, która w lesie pod Nidzicą (warmińsko-mazurskie) wpadła we wnyk kłusowników, przeraźliwym wyciem wołała o pomoc. Uratowali ją leśnicy. Zwierzę ma się dobrze.
Wycie niezidentyfikowanego zwierzęcia najpierw usłyszeli pracownicy budujący w okolicach Witramowa drogę krajową nr 7. Pomyśleli, że to pies, który pewnie wpadł w jakieś sidła i jest ranny.
Ranna wadera
Powiadomili leśników, którzy natychmiast pojechali na miejsce. Prowadzeni wyciem zwierzęcia, trafili do celu. Okazało się, że o pomoc woła samica wilka, wadera, która wpadła we wnyk.
Leśnicy z Nidzicy, by uratować zwierzę, musieli podać waderze środek usypiający. Dopiero wtedy można było uwolnić ją z sidła.
Metalowa linka zacisnęła się poniżej karku wilczycy, dzięki czemu nie zginęła od razu.
Weterynarz zbadał zwierzę i ocenił, że nie ma ono poważnych obrażeń. Na wszelki wypadek pobrano próbkę krwi, którą przesłano do laboratorium. Wilczyca odzyskała wolność.
W zeszłym roku pracownicy Nadleśnictwa Nidzica uratowali od śmierci w kłusowniczych wnykach sześć zwierząt.
Autor: ls/ŁUD / Źródło: nidzica.olsztyn.lasy.gov.pl