W Brazylii w Sao Paulo i Rio de Janeiro w ulewach zginęło 17 osób. Wśród ofiar jest strażak, który pomagał poszkodowanym. Kilkadziesiąt osób uznawanych jest za zaginione.
Ulewny deszcz nęka od niedzieli południową Brazylię. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Rio de Janeiro zginęło pięć osób, a we wtorek w Sao Paulo - 12. Jedną z ofiar w Sao Paulo był strażak, który pomagał poszkodowanym.
Setki strażaków usuwają skutki ulew. Trwa akcja poszukiwawcza osób, które mogły zostać przysypane gruzami zawalonych domów oraz przywalone lawinami błotnymi.
- Nic nie widzieliśmy kopiąc. Padało tak mocno. Wykopywaliśmy wiadro za wiadrem, ale błoto zaczęło wpadać z powrotem. Baliśmy się, że nas też przysypie - powiedział mieszkaniec Fabiano Barbosa.
W dwa dni tyle deszczu, ile w pół miesiąca
Początek tego roku był bardzo deszczowy w Brazylii, szczególnie na południowym wschodzie. Władze Rio de Janerio poinformowały, że między 1 a 2 marca spadło tyle deszczu, ile powinno średnio przez połowę tego miesiąca.
W styczniu na terenie stanu Minas Gerais przez ulewy zginęło 50 osób, a 25 tysięcy osób przesiedlono.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters