Leśnicy z nadleśnictwa Wipsowo, którzy kilka tygodni temu ratowali najstarszy cis na Warmii i Mazurach, są pełni optymizmu. Drzewo, które zostało powalone przez wichurę, postawione do pionu miesiąc temu, ma nadal zielone igły.
Trzystuletnie drzewo przewróciło się pod koniec lipca, podczas nawałnicy, która spowodowała znaczne straty w olsztyńskich lasach. Po kilku dniach od wichury leśnicy ratowali cis i przez dwie godziny stawiali drzewo do pozycji pionowej. - Po kilku tygodniach od akcji ratowniczej można powiedzieć, że igły nie zżółkły, a cis nadal stoi. Jesteśmy umiarkowanymi optymistami. O tym, czy drzewo przeżyje, będzie wiadomo na wiosnę - zaznacza Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Kilka dni czekał na ratunek
Nawałnica, która przeszła wówczas przez Warmię i Mazury, spowodowała na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie szkody szacowane na 200 tys. metrów sześciennych. Dojazd ciężkich maszyn do powalonego pomnika przyrody był możliwy dopiero po oczyszczeniu drogi z wiatrołomów. A to zajęło kilka dni. Do akcji postawienia mierzącego 17 metrów drzewa użyto specjalnej ciężkiej maszyny, której ramię przymocowano do pnia cisa i podnoszono w ten sposób powalone drzewo do góry. Potem w akcji użyto lżejszej maszyny, przy pomocy której udało się podłożyć pod drzewo przygotowaną wcześniej podporę. Trzystuletni cis został też dodatkowo ustabilizowany linami. Jak oceniają specjaliści, są duże szanse, że drzewo przeżyje, ponieważ połowa systemu korzeniowego po przewróceniu się drzewa nie została uszkodzona i cały czas tkwiła w ziemi.
Autor: //ms / Źródło: PAP