Powodzie, przerwy w dostawie prądu, zawalenie muru otaczającego szkołę i paraliż komunikacyjny spowodowały we wtorek ulewne deszcze, które wystąpiły w Buenos Aires. W ciągu jednego dnia spadło tam 150 mm wody, co odpowiada większej ilości niż przewidziana na cały kwiecień.
Potężna ulewa podtopiła stolicę Argentyny. Woda płynęła całą szerokością ulic, a było jej tak dużo, że silny prąd znosił samochody. Ekipy ratunkowe udzielały pomocy ludziom z podtopionych ulic.
Jak donosi dziennik Clarin, powódź najsilniej dotknęła dzielnice Belgrano i Palermo, a także prowincje Tigre i San Isidro.
Jak podaje Reuters, ulewne deszcze były przyczyną śmierci pięciu osób.
Lepiej zostać w domu
Przedstawiciel władz miasta Gustavo Acevedo chwalił służby ratunkowe za sprawne działanie.
- Deszcze nas zaskoczyły, ale musieliśmy się zjednoczyć, by wspólnie wykonać tę misję. Akcje ratunkowe przebiegają po naszej myśli i mamy nadzieję, że cały czas tak będzie. Poprosiliśmy ludzi, by nie wychodzili na zewnątrz bez ważnej potrzeby, bo to bardzo niebezpieczne - powiedział Acevedo.
Silny prąd porywał samochody
Ekipy ratunkowe zostały skierowane do zalanych dzielnic, by pomóc mieszkańcom osuszyć teren. Niektóre domy są doszczętnie zniszczone przez deszczówkę, a szybko rosnący poziom wody sprawił, że kilka samochodów zostało porwanych przez płynące ulicami rzeki.
Meteorolodzy twierdzą, że wtorkowa ulewa ustanowiła nowy rekord opadów dla kwietnia.
Autor: pk/mj / Źródło: Mundo, La Tercera, Clarin, Reuters TV