Mieszkańcy atakujące ludzi tygrysy określają mianem "ludożerców". Jedno ze zwierząt od 4 stycznia zabiło trzy osoby w regionie Dodabetta i jest podejrzewane o zamordowanie dwóch innych w stanie Maharasztra.
Z kolei wędrująca po regionie Uttar Pradesh tygrysica z Parku Narodowego Jim Corbett od Bożego Narodzenia zabiła 7 osób. Zamieszkujący stan Karnataka kot zamordował natomiast pięć osób.
Tygrysia "godzina policyjna"
Miejscowi są przerażeni, a w regionie Nilgiri (stan Tamilnadu) obowiązuje tzw. tygrysia godzina policyjna, podczas której ludzie pozostają w domach. Władze zamknęły szkoły i targowiska na tydzień. Uzbrojeni mężczyźni patrolują busz na słoniach, podążając tropem zostawianym przez koty. Ma to na celu przepłoszyć zwierzęta jak najdalej od ludzkich siedzib.
- Kot, który pozbył się naturalnego strachu przed ludźmi, ma niewielkie szanse znów go nabrać - wyjaśnia biolog Ullas Karanth. - Zamiast umieszczać go w ZOO, powinien zostać zabity - uważa.
"Ludojad" może być zabity
Międzynarodowe przepisy zabraniają polowania na zwierzęta, jednak miejscowe władze mogą zezwolić na zabicie szczególnie niebezpiecznych osobników, nadając im status "ludojadów".
- Potwierdzenie, że dany osobnik jest "ludojadem", powinno poskutkować niezwłocznym zabiciem zwierzęcia. Każde opóźnienie to ryzyko kolejnych ataków - podkreśla Karanth. Biolog zaznacza jednak, że komisja rozstrzygająca ewentualne zabicie niebezpiecznego osobnika powinna być złożona z międzynarodowych ekspertów, którzy zachowaliby obiektywizm.
Autor: mb/map / Źródło: BBC News