- To wciąż otwarta rana - powtarzano w nocy z soboty na niedzielę w mieście L’Aquila w środkowych Włoszech podczas uroczystości w piątą rocznicę trzęsienia ziemi. Pamięć 309 ofiar uczczono taką samą liczbą uderzeń dzwonu o godzinie 3.32, gdy doszło do wstrząsu. Reporter TVN24 Robert Jałocha postanowił sprawdzić, co takiego zmieniło się w L'Aquila od czasu trzęsienia ziemi.
Minęło pięć lat od trzęsienia ziemi w L'Aquila. Rocznicowe uroczystości rozpoczęła o północy msza, po której odbyło się czuwanie, zakończone nocnym marszem milczenia z pochodniami. Na głównym placu stolicy Abruzji odczytano nazwiska wszystkich 309 ofiar. Uczestnicy marszu przeszli w pobliżu ruin leżących w L’Aquili. Historyczne centrum miasta - jedno z największych i do niedawna najpiękniejszych we Włoszech ze względu na zabytki - nie zostało jeszcze odbudowane.
Niedotrzymane obietnice pomocy
Kolejna rocznica kataklizmu była okazją do przypomnienia licznych obietnic, złożonych po 6 kwietnia 2009 roku, których nie dotrzymano.
Najwięcej deklaracji pomocy i zaangażowania padło trzy miesiące po katastrofalnym wstrząsie, podczas szczytu przywódców G8 w lipcu 2009 roku, zorganizowanym w L’Aquili. - Wówczas Silvio Berlusconi chciał pokazać przywódcom światowym, jak wygląda zniszczone miasto i być może chciał też zainspirować ich do pomocy - stwierdził Robert Jałocha, reporter TVN24. Liderzy światowych mocarstw obiecywali wtedy sfinansowanie zburzonych zabytków. Wiele z tych uroczystych zapewnień, składanych na tle gruzowisk przez prezydentów i premierów pozostało jedynie na papierze.
L'Aquila nie zarobi na katastrofie. Trzeba będzie zwrócić 300 mln euro?
Pomogła jednak Unia Europejska, która wsparła finansowo L'Aquilę. - Przekazanych zostało pół miliarda euro na odbudowę tego miasta. Teraz jednak pojawiają się z tym spore problemy. Okazało się bowiem, że 80 budynków, które powstały za pieniądze z Unii, to budynki, w których mieszkańcy mogą znaleźć zakwaterowanie na stałe, a Europejski Fundusz Solidarności, z którego wykorzystano te pieniądze, pozwala tylko na wybudowanie domów tymczasowych. Jeśli okaże się, że L'Aquila zarabia na tych budynkach, to niewykluczone, że trzeba będzie zwrócić nawet 300 mln euro - zaznaczył Robert Jałocha.
Peryferia w większości odbudowane
Miejscowe władze stale apelują też do rządu w Rzymie o przeznaczenie dodatkowych środków na odbudowę miasta. Szacują one, że potrzeba jeszcze 700 milionów euro. Dotychczas wyłożono na ten cel 1,4 miliarda euro.
Odbudowa przebiega sprawniej na peryferiach, gdzie stawiane są nowe domy, niż w zabytkowym centrum. Z lokalnych doniesień wynika, że w 90 proc. udało się zrekonstruować to, co znajduje się wokół miasta, a teraz mają zacząć się prace nad budynkami, które znajdują się w centrum.
Powstanie z gruzów w ciągu 20 lat
Niestety szacunki ekspertów z Unii Europejskiej nie napawają optymizmem, bo wynika z nich, że odbudowa miasta może potrwać jeszcze 20 lat.
- Wydaje się, że część historyczna nie została prawie w ogóle odbudowana. Zaledwie kilka budynków zostało zrekonstruowanych, natomiast zdecydowana większość jest po prostu zabezpieczona przez misterne stalowe konstrukcje, przez rusztowania. Teraz powoli zaczynają się jakieś prace - zaznaczył reporter.
W rezultacie trzęsienia ziemi rany odniosło 1500 osób, a około 70 tysięcy zostało bez dachu nad głową. Pięć lat po tragedii nadal wiele osób pozostaje bez dachu nad głową.
Autor: kt/aw / Źródło: TVN24, PAP