W weekend nad indonezyjską prowincją Jambi niebo zabarwiło się na krwistoczerwony kolor. To skutek ogromnych pożarów.
Rozległe pożary lasów, które w weekend pojawiły się w Indonezji, sprawiły, że niebo w prowincji Jambi zabarwiło się na krwistoczerwony kolor. Dym z pożarów przedostał się w wyższe partie atmosfery.
Jedna z mieszkanek prowincji Jambi, która zrobiła zdjęcia nieba, powiedziała, że mgła "raniła jej oczy i gardło". Inna z kolei stwierdziła, że mgła była szczególnie "gęsta tego dnia".
- To nie jest Mars. To Jambi - napisała na Twitterze Zuni Shofi Yatun Nisa. - My, ludzie, potrzebujemy czystego powietrza, a nie dymu.
Ini sore bukan malam. Ini bumi bukan planet mars. Ini jambi bukan di luar angkasa. Ini kami yang bernafas dengan paru-paru, bukannya dengan insang. Kami ini manusia butuh udara yang bersih, bukan penuh asap.
— Zuni Shofi Yatun Nisa (@zunishofiyn) 21 września 2019
Lokasi : Kumpeh, Muaro Jambi #KabutAsap #KebakaranHutanMakinMenggila pic.twitter.com/ZwGMVhItwi
Światło rozproszone w dymie
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego niebo ma niebieski kolor? W uproszczeniu to z powodu rozpraszania światła słonecznego na cząsteczkach azotu i tlenu w atmosferze. Takie zjawisko jest nazywane rozpraszaniem Rayleigha. Występuje w przypadku rozchodzenia się światła w przejrzystych cieczach, ciałach stałych i gazach.
W tym wypadku światło musiało przeniknąć przez inne cząstki.
- Zjawisko pojawiało się, gdy światło słoneczne było rozproszone przez dym, kurz lub cząsteczki unoszące się w powietrzu. Filtrują one krótsze długości fali i uwalniają dłuższe długości fali w spektrum pomarańczowym lub czerwonym - wyjaśnił indonezyjski astronom Marufin Sudibyo. Dlatego niebo miało krwistoczerwony kolor. Naukowiec dodał, że na rozpraszanie Rayleigha nie wpłynęła wyższa temperatura.
Celowe podpalanie
Tegoroczne poziomy zadymienia były jednymi z najgorszych od lat.
Pożary w Indonezji zwykle najbardziej intensywne są od lipca do października - w tak zwanej porze suchej. Według krajowej agencji ds. katastrof w Indonezji w pierwszych ośmiu miesiącach roku spłonęło już około 328 724 hektarów ziemi.
Część winy za wybuchy pożarów spoczywa na dużych korporacjach i lokalnych rolnikach, którzy wykorzystują niski stopnień wilgotności powietrza do usuwania roślinności z plantacji oleju palmowego, pulpy i papieru przy użyciu metody cięcia i spalania.
Ta popularna technika jest prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem dla rolników na oczyszczenie ziemi. Pomaga im pozbyć się wszelkich chorób, które mogły mieć wpływ na ich uprawy. Pożary te jednak często wymykają się spod kontroli i rozprzestrzeniają na chronione obszary leśne.
Autor: kw/rp / Źródło: ENEX, bbc.com