Do co najmniej 58 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych gigantycznych pożarów w Kalifornii - poinformowały w środę wieczorem czasu miejscowego lokalne władze. Na liście zaginionych figuruje około 130 nazwisk. Ogień strawił ponad dziewięć tysięcy budynków, z czego większość to domy mieszkalne.
Największy pożar - Camp Fire - szaleje na północy stanu, głównie w hrabstwie Butte, na północ od Sacramento. To właśnie tutaj zginęło najwięcej osób. 56 ofiar śmiertelnych odnaleziono w zniszczonym niemal doszczętnie przez żywioł miasteczku Paradise. Większość ofiar to osoby po 65. roku życia.
Jak podaje CNN, za zaginione wciąż uznaje się 130 osób - również w tym przypadku są to głównie seniorzy.
"Jedna z najgorszych katastrof"
W Paradise i okolicach ogień zniszczył ponad 8,650 budynków, z czego większość stanowią domy. Około 50 tysięcy osób pozostaje ewakuowanych.
Pożar Camp Fire do czwartkowego poranka czasu polskiego strawił ponad 55,8 tysięcy hektarów ziemi. Kalifornijska straż pożarna CalFire poinformowała, że ogień jest opanowany w 35 procentach.
- To jest jedna z najgorszych katastrof, jakie widziałem w mojej karierze, bez dwóch zdań - powiedział Brock Long, szef Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego.
Płonie też południe stanu
Strażacy nadal walczą z ogniem także na południu Kalifornii. Żywioł, nazywany Woolsey Fire, rozszalał się w zeszły czwartek po południu w pobliżu Thousand Oaks. Zginęły co najmniej dwie osoby. Policja poinformowała w środę, że w jednym ze spalonych mieszkań natrafiono na szczątki potencjalnej trzeciej ofiary pożaru w tej części Kalifornii. Jej śmierci nie można jednak z pewnością powiązać z ogniem.
Według informacji kalifornijskiej straży pożarnej, do czwartkowego poranka Woolsey Fire strawił około 39,6 tysięcy hektarów ziemi. Zniszczeniu uległo ponad 500 budynków. Pożar jest opanowany w 52 procentach.
W sobotę żywioł dotarł do znanego kurortu Malibu, gdzie znajduje się wiele luksusowych rezydencji, w tym gwiazd filmowych i celebrytów. Z okolic ewakuowano około 200 tysięcy osób.
We wtorek, na południu stanu rozpętał się pożar Sierra. Do środowego poranka (czasu lokalnego) spłonęło niemalże 60 hektarów ziemi w hrabstwie San Bernardino. Nie zaordynowano ewakuacji.
Jeśli jesteś na miejscu, posiadasz zdjęcia lub nagrania, skontaktuj się z redakcją Kontaktu TVN24.
E-mail: kontakt24@tvn.pl
Numer: +48 516444424, +48 223242424
Autor: ao/map / Źródło: PAP, fire.ca.gov, Reuters, CNN