Chociaż w zeszłym roku aktywność wulkanu Kilauea dawała się we znaki mieszkańcom Hawajów, to największa erupcja miała miejsce tysiące kilometrów dalej. Gdzie? Na wyspie Ambae wchodzącej w skład Republiki Vanuatu.
Manaro - wulkan położony na wyspie Ambae (inna jej nazwa to Aoba) w 2018 roku wypluł z siebie ogromne ilości toksycznych gazów. Podczas największej aktywności, w lipcu, do górnej troposfery i stratosfery dostało się co najmniej 400 tysięcy ton dwutlenku siarki, a łącznie w ciągu roku 600 tysięcy ton. To trzy razy więcej niż wszystkie erupcje z 2017 roku.
Emisja dwutlenku siarki
Poniższa mapa przedstawia stężenie dwutlenku siarki w stratosferze 28 lipca 2018 roku. Wulkan Manaro znajdował się w tym czasie blisko szczytu emisji dwutlenku siarki. Dla porównania widać na niej również emisje z Kilauea na Hawajach i wulkanu Sierra Negra na Galapagos z tego samego dnia.
- Z upływem czasu emisja dwutlenku siarki wulkanów Kilauea i Galapagos była stała, a na Aobie bardziej gwałtowna - powiedział Simon Carn, profesor wulkanologii z Politechniki Michigan w USA.
Największa erupcja roku
Podczas serii erupcji na Ambae w 2018 roku niebo zasłonił popiół wulkaniczny, zrobiło się ciemno. Pył pokrył budynki, samochody i pola, zanieczyścił uprawy, roślinność i ujęcia wody pitnej. Wystąpiły kwaśne deszcze, które były skutkiem mieszania się popiołów z kroplami wody zawartymi w chmurach burzowych. W ciągu roku mieszkańcy wyspy liczącej 11 tysięcy osób, musieli się kilkukrotnie ewakuować.
Podczas najsilniejszej erupcji na Ambae potężny strumień energii popchnął gazy i popiół do górnej troposfery i stratosfery. Poniższy obraz w naturalnym kolorze powstał 27 lipca 2018 r. przy pomocy urządzenia Visible Infrared Imaging Radiometer Suite (VIIRS) satelity Suomi NPP.
- To była największa erupcja 2018 roku - podkreślił Carn.
Autor: anw/aw / Źródło: NASA Earth Observatory
Źródło zdjęcia głównego: NASA