W wyniku ulewnych opadów deszczu doszło do podtopień na Opolszczyźnie. Drogi i posesje zostały zalane. Relacje z okolicy Nysy otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Schodząca z pól woda nie mieściła się w rowach melioracyjnych i zalewała domostwa oraz budynki gospodarcze. Błyskawicznie podniósł się poziom wód w lokalnych ciekach wodnych. We wsi Morów konieczna była ewakuacja dwóch osób.
- Wczoraj to był prawdziwy armagedon, przez cały dzień opady deszczu, wszystko to się skumulowało na rzece. Fala powodziowa przechodziła przez wieś Morów, położoną blisko Nysy, oraz też blisko granicy polsko-czeskiej - mówił sołtys Artur Pieczarka. - Próbowaliśmy zabezpieczać posesje workami z piaskiem, były służby państwowej straży pożarnej i ochotniczej, mieszkańcy wsi i okolicznych wsi zaangażowali się w ratowanie dobytku mieszkańców Morowa - dodał. Około 10-14 posesji zostało zalanych. Trwa szacowanie strat, strażacy oczyszczają zabłocone ulice. Około godziny 19 strażacy ewakuowali starszą panią, które posesja znajdowała się tuż nad rzeką.
- Co roku jest problem, w okolicach czerwca, na początku lipca i też we wrześniu zdarzają się takie sytuacje, a raz na 10 lat zalane są posesje. Apelujemy i prosimy o zabezpieczenie sołectwa Morów przed powodzią tak, aby te sytuacje się nie powtarzały - mówił sołtys.
Interwencje
Jak poinformował w środę rano dyżurny opolskiej straży pożarnej, w całym województwie opolskim strażacy interweniowali do północy 144 razy, z czego 115 razy w powiecie nyskim.
W akcjach na terenie tego regionu brało udział 151 zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej, czyli około 750 strażaków i 58 zastępów Jednostek Ratunkowo-Gaśniczych(232 strażaków). Interwencje dotyczyły głównie zalanych domów, posesji i dróg. Na pomoc strażakom z powiatu nyskiego przyjechali ratownicy z powiatu namysłowskiego i brzeskiego.
- Najtrudniejsza sytuacja jest w miejscowości Biskupów oraz Morów. Tutaj lokalna rzeka Mora niestety wylała po raz kolejny. Mamy tutaj skutki można by powiedzieć tragiczne, była też konieczna we wtorek ewakuacja ludzi poprzez łodzie ratownicze z Państwowej Straży Pożarnej - mówił Dariusz Pryga ze straży pożarnej w Nysie. - Sytuacja jest na tę chwilę ustabilizowana - dodał.
Wasze materiały
Autor: anw/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24