Kilka osób straciło życie. Poranne doniesienia informowały o śmierci ośmiu osób. W ciągu dnia liczba ta wzrosła do dwunastu. Jedną z ofiar jest pracownica ogrodu zoologicznego, która próbowała ratować swoich podopiecznych.
- Sytuacja jest bardzo poważna. Pierwszy raz od ponad 50 lat stolicę nawiedziły takie ulewy - donosi z Tbilisi Nina Demetradze. - Oglądamy sceny jak ze Starego testamentu, kiedy ulewny deszcz padał przez 40 dni i nocy skłaniając zwierzęta do ucieczki - dodaje.
Dzikie zwierzęta
Kiedy lokalny strumień zamienił się w niszczycielską falę powodziową, ucierpiało miejscowe zoo, a spanikowane zwierzęta szukały schronienia w mieście.
- To jest nie do pomyślenia, żeby dzikie zwierzęta grasowały po ulicach miasta - mówi mieszkanka Tbilisi. - Trwają poszukiwania pantery. Jednego lwa znaleziono przy teatrze narodowym, drugi siedział koło kampusu uniwersyteckiego.
Niestety bliskiego spotkania z tygrysem nie przeżyły dwie osoby.
Wielomilionowe straty
Straty w mieście szacuje się na ponad 10 milionów dolarów, jednak kwota ta prawdopodobnie wzrośnie.
- Największe szkody odniosły centralne cztery dzielnice - informuje Demetradze. - Poziom wody sięga tam do pierwszego piętra.
Służby pracują nad poprawą sytuacji. Również prezydent miasta Tbilisi przez całą noc pracował w terenie. Zaangażowana została cała państwowa infrastruktura przeciwpowodziowa.
Wiadukt w centrum miasta został doszczętnie zniszczony.
- Wszyscy jesteśmy w głębokim szoku, że coś takiego się wydarzyło - dodaje Demetradze.
Prognozy
Pogoda jest zdradliwa.
- Codziennie w ciągu dnia świeci piękne słońce, jednak gdy zapada zmrok zaczyna się ulewa. Synoptycy dopuszczają możliwość dalszych silnych opadów w ciągu nocy - mówi mieszkanka miasta.
Dzikie zwierzęta na ulicach Tbilisi
Autor: ab/rp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA