Obłoki materii wyrzuconej podczas wybuchu na Słońcu do Ziemi. Słoneczne cząstki, mogły oddziaływać na ruch lotniczy, sieć energetyczną i pracę satelitów. Przyniosły też efektowne zorze polarne.
Burza słoneczna, do której doszło na powierzchni gwiazdy w niedzielę, jest najsilniejszą odnotowaną od ponad sześciu ostatnich lat.
Koronalne wyrzuty masy skierowane były w stronę Ziemi. Oznacza to, że cząsteczki materii słonecznej poleciały wprost w kierunku naszej planety.
Uderzą jak taran
- Kiedy do nas dotrą, będą niczym taran uderzający w pole magnetyczne Ziemi - zapowiadał Terry Onsager z amerykańskiego Space Weather Prediction Center, które monitoruje zjawiska zachodzące w otoczeniu naszej planety. - Ta energia spowoduje wahania ziemskiego pola - dodawał Onsager.
W wyniku tych zjawisk możliwe były zakłócenia łączności radiowej, zwłaszcza na częstotliwościach, których linie lotnicze używają w pobliżu bieguna północnego - czyli podczas lotów miedzy Północną Ameryką, Europą i Azją. Dlatego niektóre trasy mogą zostać zmienione. Profilaktycznie część lotów odwołały linie Delta Airlines.
Możliwe zakłócenia i zorze polarne
Możliwe były również uszkodzenia sieci energetycznych i zaburzenia pracy satelitów. Obawiali się ich m.in. astronauci przebywający na terenie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Docierające do Ziemi cząsteczki wywołały piękne zorze polarne na mniejszych niż zwykle szerokościach geograficznych, ale nie były widoczne w Polsce.
Autor: js/ŁUD / Źródło: Reuters, NASA