Nad burzami, które mają miejsce na Ziemi, pojawiają się "duszki" (ang. sprites). Te wyładowania elektryczne są tak trudne do uchwycenia, że choć ich obserwacje trwają od wielu lat, dopiero ostatnie dwie dekady przyniosły satysfakcjonujące badaczy zdjęcia i filmy. NASA chwali się najdokładniejszymi jak do tej pory zdjęciami tego zjawiska.
"Duszki" (ang. sprites), czerwonawe bądź niebieskawe rozbłyski, które pojawiają się tuż nad chmurami burzowymi na wysokości 50-90 km nad Ziemią to zjawisko, z którym naukowcy od lat mają duży problem. Te specyficzne wyładowania elektryczne mogą zobaczyć tylko nieliczni - astronauci przebywający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) oraz ci, którzy wznoszą się samolotami ponad burze.
Ponieważ nazwane na cześć złośliwego chochlika Puka z szekspirowskiego "Snu Nocy Letniej" zjawisko trwa zaledwie tysięczne części sekundy, jest bardzo trudne do uchwycenia. I choć "duszki" widywano niemalże od 100 lat, po raz pierwszy sfotografować je udało się dopiero badaczom z amerykańskiego University of Minnesota w 1989 roku. Sfilmować zjawiska wcale nie było łatwiej.
10 tys. klatek na sekundę
Na jak najdokładniejsze sfilmowanie "duszków", które jest zdaniem naukowców kluczowe dla badań nad nimi, trzeba było czekać do lata 2011 roku, kiedy to grupa amerykańskich badaczy wraz z japońską telewizją NHK udała się na dwutygodniowe polowanie. Omówienie tego filmu NASA opublikowała we wtorek.
Gdy tylko zanosiło się na burzę, badacze przemierzali niebo nad Denver w stanie Kolorado na pokładzie dwóch samolotów oddalonych od siebie o ok. 20 km. Znajdując się wiele kilometrów ponad Ziemią, filmowali okolice chmur Cumulonimbus w tempie 10 tys. klatek na sekundę. Dzięki temu udało im się wykonać jedne z najlepszych ujęć "duszków", jakie kiedykolwiek powstały.
- Filmowanie "duszków" jest niezbędne nie tylko dlatego, że trwają mgnienie oka, lecz także dlatego, że często mają kolor czerwony, na który ludzkie oko jest stosunkowo ślepe - mówi Hank C. Stenbaek-Nielsen, geofizyk z University of Alaska w Fairbanks.
Związki Ziemi i mezosfery
Jak podkreślają badacze, zbadanie istoty tych wyładowań atmosferycznych powstających w górnej części atmosfery jest kluczowe dla zrozumienia procesów wymiany energii między powierzchnią ziemi a mezosferą.
Autor: js, map/rs / Źródło: NASA, Science Daily