Miał być szybszy, większy, lepszy i niezatapialny - ale poszedł na dno podczas dziewiczego rejsu. Katastrofa Titanica pochłonęła ponad półtora tysiąca ludzkich istnień. Do tragedii doszło na Atlantyku - dokładnie 100 lat temu w nocy z 14 na 15 kwietnia, statek zderzył się z górą lodową. W Polsce był wtedy poniedziałek rano.
Titanica budowano trzy lata, a później rok czekał na wodowanie. Złośliwi mieli twierdzić, że nic dobrego nie spotka statku, o którym zuchwale mówi się, że jest niezatapialny. A gdyby tego jeszcze było mało od początku towarzyszył mu pech.
Kiedy Titanic był wodowany, nie było żadnej uroczystości ani nawet butelki szampana rozbitej o burtę statku. Ten rytuał zarezerwowany dla każdego statku "na szczęście" z nieznanych przyczyn został pominięty. Do tego podczas wodowania jednemu robotnikowi belka zmiażdżyła nogę, poszkodowany wkrótce potem zmarł.
10 kwietnia 1912 roku dokładnie w południe Titanic wypłynął w swój pierwszy i - jak się później okazało - ostatni rejs. Jeszcze w porcie o mały włos nie zderzył się z mniejszym parowcem wypływającym z Southampton. Później były problemy techniczne z piecami napędzającymi silniki parowe. Plotki o fatum wiszącym nad gigantycznym statkiem liniowym były tak rozpowszechnione, że kilkadziesiąt osób zrezygnowało z rejsu do Stanów Zjednoczonych i wysiadło w Queensland w Irlandii - w ostatnim porcie przed wypłynięciem na Atlantyk.
Noc katastrofy
Titanic nigdy nie dotarł do Nowego Jorku. Po wypłynięciu na Atlantyk w nocy z 14 na 15 kwietnia zderzył się z górą lodową. Zginęło ponad 1,5 tys. osób. Informacja wstrząsnęła współczesnym światem. To po niej wprowadzono na Atlantyku patrole ostrzegające przed dryfującymi górami lodowymi.
Zobacz zdjęcia archiwalne po katastrofie:
W sto lat później statek wycieczkowy Balmoral pokonał trasę przez Atlantyk jaką sto lat temu miał pokonać Titanic. Na jego pokładzie znaleźli się m.in. krewni ofiar katastrowy sprzed stu lat. W piątek 13 kwietnia statek dotarł do kanadyjskiego Halifaxu, gdzie pochowano część pasażerów zmarłych podczas katastrofy.
Dokładnie w rocznicę zatonięcia Balmoral dopłynie na miejsce katastrofy, gdzie zaplanowano ceremonię upamiętniającą tragedię.
A tak wygląda teraz:
Autor: ar/rs / Źródło: ReutersTV, BBC, TVN Meteo