Są dostojne, ekologiczne i bardzo ładowne - tak w skrócie można opisać aerostaty. Być może już niedługo sterowce powrócą w wielkim stylu na niebo. Kiedy pogrążony w kryzysie świat rozpaczliwie szuka oszczędności, amerykańska firma prezentuje projekt sterowców nowej generacji, które mają być tańszą alternatywą dla samolotów.
75 lat temu katastrofa zeppelina Hindenburga zakończyła karierę sterowców. Okazuje się, że niebawem te niezwykłe konstrukcje mogą ponownie zagościć nad naszymi głowami.
Ekonomia i ekologia
Amerykańska firma pracuje nad stworzeniem ogromnego statku powietrznego, który ma zrewolucjonizować podniebny transport.
Za wszystkim stoją oczywiście pieniądze. Aeorastaty są dużo tańsze w eksploatacji niż samoloty. Dodatkowym atutem wydaje się być "ekologiczność" zeppelinów najnowszej generacji.
Nawet tysiąc ton ładunku
Aerostaty potrzebują mało paliwa, przy tym są bardzo ciche. Unoszą się bowiem dzięki wielkim zbiornikom helu oraz wykorzystują zasady aerodynamiki.
Nowoczesne konstrukcje mogą osiągać prędkość około 200 kilometrów na godzinę. Ich ładowność sięgnie nawet tysiąca ton. Do tego dochodzi możliwość pionowego startu i lądowania. Zdaniem konstruktorów likwiduje to konieczność transportu kołowego z i na lotnisko.
Technologie kosmiczne
Powrót sterowców nie byłby możliwy bez wykorzystania technologii wykorzystywanych wcześniej jedynie w przestrzeni kosmicznej. - To właśnie użycie materiałów kompozytowych, które są mocniejsze i lżejsze zwiększa osiągi nowych maszyn - powiedział Fred Edworthy z Aeros, która pracuje nad aerostatem cargo.
Sprzyjające naturze
Tylko w Europie sektor transportu jest odpowiedzialny za emisję 22 procent gazów cieplarnianych. Walnie przyczyniają się do tego samoloty. Aerostaty, choć wolniejsze od samolotów, mogą zabrać trzy razy więcej ładunku niż największe transportowce na świecie Antonov An-225, a jego silniki emitują dziesięciokrotnie mniej gazów cieplarnianych.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: aeroscraft.com, bbc.co.uk. guardian.co.uk