Szykowana w Muzeum Brytyjskim wystawa udowadnia, że archeolodzy widzą więcej i dalej niż kiedykolwiek i nie ograniczają ich przeszkody takie jak drewno czy ludzkie tkanki. Dzięki wykorzystaniu tomografów najnowszej generacji nie muszą nawet otwierać sarkofagów, w których spoczywają zmumifikowane zwłoki, by określić wygląd, stan zdrowia i przyczyny śmierci wiekowego denata.
Najnowocześniejsza generacja tomografów umożliwiła uzyskanie odpowiedzi jak wyglądali, żyli i zmarli ludzie.
Historię ośmiu zabalsamowanych zwłok przybliża wystawa "Starożytne Życie" organizowana przez Muzeum Brytyjskie. Pracę naukowców, archeologów i kustoszy goście będą mogli podziwiać od 22 maja.
Odkryte ukryte skarby
Wśród swoich zbiorów Muzeum Brytyjskie posiada w swoich zbiorach zmumifikowane ciała ludzi, których oblicza i skarby przez dziesiątki lat były nieznane. Spoczywały ukryte pod wiekami sarkofagów lub warstwami bandaży, których usunięcie mogło spowodować uszkodzenie obiektów.
Postęp technologii pozwolił jednak badaczom po raz pierwszy w historii zajrzeć pod wszystkie warstwy wykorzystując zaawansowane technologicznie tomografy. Dzięki dokładnym i precyzyjnym skanom możliwe było zrekonstruowanie przedmiotów, z którymi zmarli byli pochowani i ich wizerunku bez obaw o uszkodzenie znalezisk.
Zupełnie nowy poziom
Daniel Antoine, kurator antropologiczny Muzeum Brytyjskiego przyznał, że wykorzystywane tomografy przeniosły archeologię na wyższy poziom poszerzając wiedzę badaczy. Obecnie nie dotykając ciała zmarłych badacze są w stanie odpowiedzieć na pytania o przyczyny śmierci. Dotychczas najczęściej było to niemożliwe bez zniszczenia obiektów.
Technologia jednak sprawiła, że badacze sięgają dalej niż kiedykolwiek. Podczas badań tomograf wykazał u jednej z mumii zgrubiałe tkanki na jednej ze ścian tętnic - ich samoistne "oderwanie się" i przedostanie do obiegu krwi mogło stanowić przyczynę śmiertelnego ataku serca.
Bliżej niż kiedykolwiek
Taki szczegół byłby łatwy do przeoczenia nawet w przypadku rozkrojenia obiektu. - Wcześniej bardzo trudno było nam określić nawet dokładny wiek zmarłego - podkreślał rozmiary postępu technologii John Taylor, asystent kustosza opiekującego się zbiorami ze starożytnego Egiptu i Sudanu.
- Mogliśmy jedynie szacować, że miał np. 20-30 lat, podczas gdy teraz margines błędu zwęził się do kilku lat - podkreślał Taylor na zorganizowanej przez Muzeum w środę konferencji prasowej.
8 części całości
Wystawa poświęcona jest 8 mumiom pochodzącym z Egiptu i Sudanu, zmumifikowanych przez gorący pustynny piasek lub przez egipskich kapłanów. Każda z nich ma odrębne stanowisko, gdzie każdy z gości może przyjrzeć się prezentowanym skanom 3D i poznać historię zmarłego.
Najstarsza pochodzi z roku 3500 p.n.e., gdy Egiptem władali pierwsi faraonowie, zaś najmłodsza z 700 roku n.e, gdy Cesarstwo Rzymskie zajmowało położone w delcie Nilu państwo.
Śpiewająca gwiazda
Szykowana wystawa ma swoją gwiazdę pośród ośmiu prezentowanych mumii. Jest nią mumia kobiety o imieniu Tamut, która żyła w Tebach (Egipt) 900 lat p.n.e. Wiadomo o niej najwięcej dzięki hieroglificznemu zapisowi jej losów, którym pokryto sarkofag.
Egipskie symbole opisują, że za życia Tamut była śpiewaczką, kapłanką służącą bogu Amonowi i mieszkała w jednej z sześciu świątyń w Karnaku (w starożytności część Teb, obecnie włączona jako część Luksoru).
- Uważam, że to właśnie Tamut będzie najciekawsza dla zwiedzających - przyznał Tylor. Zwraca uwagę, że o niej wiadomo najwięcej, począwszy od imienia i wykonywanej pracy. Ciało kobiety złożono do sarkofagu wraz licznymi przedmiotami i amuletami - niewielkim sokołem (symbolizującym boga Amona) - które zrekonstruowano na podstawie skanów.
Autor: mb/rp / Źródło: Reuters