W centrum Chorwacji wprowadzony został stan klęski żywiołowej. Wszystko za sprawą potężnej powodzi, która zalała rozległe tereny tego kraju. Powodem są opady i topniejący śnieg, który spłynął z gór. Wielu mieszkańców zostało pozbawionych dobytku całego życia.
Od kilku dni przez Chorwację przechodzi fala powodziowa. Wysoka woda dotarła już do Zagrzebia. W samej stolicy rzeka nie wylała. Niestety mniej szczęścia mieli mieszkańcy okolicznych miejscowości - tam rzeki wystąpiły z brzegów.
Wylało również jezioro Jarun, położone kilka kilometrów na południowy zachód od centrum Zagrzebia. W efekcie czego podtopione zostały okoliczne parki i łąki.
Służby ratunkowe we współpracy z pracownikami lokalnych samorządów od kilku dni wkładają worki z piaskiem, aby wzmocnić wały przeciwpowodziowe. W czwartek po południu do jednej z zalanych miejscowości na pomoc przybyły również siły zbrojne.
W centrum stan klęski żywiołowej
Z lokalnych mediów płynie coraz więcej doniesień o katastrofalnych skutkach powodzi. W centralnej części kraju, w komitacie żupania karlowacka, zalanych zostało wiele domów, budynków gospodarczych i upraw. Rolnicy skarżą się również, że nie udało im się uratować wielu zwierząt.
Władze postanowiły wprowadzić w tym komitacie stan klęski żywiołowej. Swoją decyzję uzasadniły ogromnymi szkodami materialnymi wywołanymi przez wysoką wodę. Dotknięte przez żywioł tereny kraju odwiedził chorwacki premier. Zapowiedział pomoc dla poszkodowanych i dalsze zabezpieczanie zagrożonych obszarów.
Podniesienie poziomu wód w części Chorwacji wywołały obfite opady i topniejący śnieg.
Autor: kt/mj / Źródło: Dnevnik.hr